Przegląd Urologiczny 2005/4 (32) wersja do druku | skomentuj ten artykuł | szybkie odnośniki
 
strona główna > archiwum > Przegląd Urologiczny 2005/4 (32) > Ścieżki nie zarosną

Ścieżki nie zarosną

Fotografia 1
 

4 lutego na Cmentarzu Komunalnym w Kielcach pożegnałem mojego przyjaciela, doktora med. Stefana Olszewskiego. Poznałem Stefana w 1975 roku, kiedy zdawał egzamin specjalizacyjny z urologii. Przez cały czas naszej przyjaźni imponował mi swoim wielkim lokalnym patriotyzmem. Kielczanin od urodzenia, lekarz z wykształcenia, historyk z zamiłowania. Zafascynowany Świętym Krzyżem, Świętą Katarzyną, katedrą oraz zabytkami kultury Kielc i Jędrzejowa. Godzinami opowiadał o Chęcinach, Puszczy Solskiej i innych pamiątkach regionu. Za tę miłooeć do Ojczyzny, do Kielc i Kielecczyzny został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi i odznaką Zasłużony dla Kielecczyzny. Był też doskonałym organizatorem. W stosunkowo krótkim czasie stworzył od podstaw pełnoprofilowy, doskonale wyposażony, na wskroś nowoczesny oddział urologii w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Właśnie tam, wraz ze Stefanem wykonywalioemy pierwsze operacje laparoskopowe nowym sprzętem, z którego był tak dumny. Tam też wykonywałem razem z Nim cystotoprostatektomię z wytworzeniem zastępczego pęcherza esiczego. Uczył się sam, ale uczył i innych. Brał udział we wszystkich zjazdach, sympozjach, posiedzeniach w kraju i za granicą. Otoczył się grupą młodych adeptów urologii, którym cierpliwie, z wielkim taktem, spokojem, po ojcowsku przekazywał swoją wiedzę i sztukę lekarską. Wiara w sens kształcenia przyszłych pokoleń skłoniła Go do podjęcia pracy jako wykładowca w Akademii OEwiętokrzyskiej w Kielcach. Pracę tę traktował niezwykle sumiennie i poważnie do końca swoich dni.
Doktor Olszewski był człowiekiem głębokiej wiary. W ostatnią Wigilię Bożego Narodzenia, kiedy z grupą kolegów przybyłem do Stefana, aby złożyć Mu życzenia świąteczne, zastałem Go czytającego Pismo Święte. Pomimo postępującej śmiertelnej choroby, z którą walczył od 10 lat, był wyjątkowo spokojny i opanowany. Chwilami żartował i snuł plany na przyszłość. Zawsze uśmiechnięty, pogodny, z nieodłączną fajeczką, wzbudzał powszechne zaufanie. Szacunek dla chorych, wyjątkowa cierpliwość i wyrozumiałość jednały mu wdzięczność olbrzymiej rzeszy pacjentów, którzy tak tłumnie wzięli udział w uroczystościach pogrzebowych. Płakaliśmy wszyscy. Płakały całe Kielce. 25 kwietnia, w 2 miesiące po śmierci Doktora Stefana Olszewskiego, Dział Urologii Świętokrzyskiego Centrum Onkologii otrzymał Jego imię. Stefan pozostał w swoim oddziale na zawsze.

Wszystko pozostaje jak zawsze
Samochody huczące i kurz szyb
Oddech również bo żyć przecież trzeba
I deszcz dalej bębni palcami w blat dachu
Nic nie urwało się ani nie pękło
Wszystkie domy stoją i brak ruin
Zgliszczy nie ma i nic nie płonie
Zwyczajnie jest normalnie jak codziennie.
Nic nie zmienia się gdy przyjaciel odchodzi
Jedynie ten ból którego nie można wytrzymać.