Przegląd Urologiczny 2005/4 (32) wersja do druku | skomentuj ten artykuł | szybkie odnośniki
 
strona główna > archiwum > Przegląd Urologiczny 2005/4 (32) > Wysoki poziom prac plakatowych

Wysoki poziom prac plakatowych

Z dr. med. Piotrem Radziszewskim z Kliniki Urologii AM w Warszawie rozmawia Adam Wojciechowski

Co szczególnie Pana zainteresowało na obecnym kongresie urologów?

Poziom wszystkich prac prezentowanych na kongresie oraz sesjach plakatowych był bardzo wysoki. Poziom wystąpień naukowych oraz prac zgłaszanych na kongres jest coraz wyższy. Jest on porównywalny ze zjazdem europejskim czy amerykańskim. Szkoda, że tych prac nie pokazujemy na zewnątrz, na międzynarodowych zjazdach, nie są one wysyłane na przykład na zjazd Europejskiego Towarzystwa Urologicznego, gdyż na pewno dużo z nich byłoby przyjętych.

Wielu autorów zapewne nie wierzy, że ma szanse?

A powinni wierzyć. Należy próbować, aby się przekonać, czy ma się szanse.

A inne zaskoczenia?

Jak zwykle bardzo dobre wykłady gości zagranicznych. Rewelacyjny był wykład Fransa Debruynea, który po raz kolejny przyjechał do Polski. Ta praca była już pokazywana na zjeździe amerykańskiego i europejskiego towarzystwa urologicznego. Omówił on zastosowanie nowego markera, który być może zastąpi PSA w diagnostyce raka stercza.

Dlaczego Pan mówi "być może", czy to jeszcze nie jest pewne?

Jak zwykle w medycynie. Dopóki coś nie zostanie wprowadzone do szerszego użycia i nie jest zweryfikowane przez praktykę dnia codziennego, obowiązuje ostrożny optymizm.

Czy dużo już Pan przeżył takich przełomów w swojej nie za długiej praktyce urologicznej?

Kilka już widziałem, na przykład neurotoksyny, które w ciągu 15 lat zdobyły urologię i zaczynają być postrzegane jako przyszłość neurourofarmakologii.

W wielu rozmowach, które prowadziłem w minionych latach, przeważały opinie, że najważniejsze wydarzenia w urologii już nastąpiły, dlatego obecnie mniej pojawia się nowych zmian jakościowych.

Dawniej kongresy Europejskiego Towarzystwa Urologicznego odbywały się co trzy lata. Na każdym z nich mieliśmy większą szansę zapoznać się z bardzo nowymi rzeczami. Obecnie w ciągu jednego roku mamy cztery czy pięć dużych kongresów i w zasadzie z kongresu na kongres jest przekazywana podobna liczba informacji. Dlatego nie odczuwa się tak bardzo zaskakujących przełomów jak dawniej.
Gdyby zjazd tak jak dawniej był co trzy lata, oglądalibyśmy postęp skokowy, a tak notujemy w większym stopniu sprawy ilościowe, nie jakościowe. W jednym roku mamy doniesienie wstępne, potem badania pilotażowe, a następnie badania, które wprowadzane są do naszej codziennej praktyki medycznej.

Czy w Pana ulubionej dziedzinie - neurourologii zanosi się na jakościowy skok?

Wchodzą nowe leki, chociażby solifenacyna, której inauguracyjna prezentacja odbyła się na obecnym kongresie. Na pewno zmieni ona nasze podejście do leczenia pęcherza nadreaktywnego. Jest bardziej tkankowo selektywna i znacznie lepiej tolerowana przez pacjentów. W Polsce będzie dostępna w ciągu najbliższego miesiąca.

Dziękuję za rozmowę.