Przegląd Urologiczny 2016/4 (98) wersja do druku | skomentuj ten artykuł | szybkie odnośniki
 
strona główna > archiwum > Przegląd Urologiczny 2016/4 (98) > 25 lat doświadczeń z konwersją chirurgiczną...

25 lat doświadczeń z konwersją chirurgiczną płci transseksualistów typu M/K

W dniu 28 grudnia 2015 roku ukończyłem 74 lata i tego dnia wykonałem swą ostatnią operację w Klinice Urologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Operacja ta była 148. chirurgiczną konwersją płci transseksualisty typu M/K przeprowadzoną przeze mnie.

W ten sposób zamknąłem 25-letni okres zajmowania się tym ciągle budzącym wyjątkowe zainteresowanie, ale i kontrowersje problemem. Jak to najczęściej bywa, o zainteresowaniu się tym zagadnieniem zdecydował przypadek. W 1989 roku decyzją ówczesnego rektora Akademii Medycznej w Gdańsku z powodu ciężkiej choroby prof. Kazimierza Adamkiewicza powierzono mi pełnienie obowiązków kierownika Kliniki Urologii. Od moich asystentów wiedziałem, że mój poprzednik wraz z prof. Jerzym Mieszczerskim, ginekologiem operował dwóch transseksualistów typu M/K. Niestety nie zachowały się protokoły operacyjne, a personel kliniki nie był w stanie określić, na czym te operacje polegały.

W maju 1990 roku zgłosiły się do mnie dwie osoby transseksualne typu M/K, mieszkanki województwa gdańskiego. Były niezadowolone z dotychczasowych kontaktów z ośrodkiem w centralnej Polsce, uważanym wówczas za najlepszy w tej dziedzinie chirurgii, i wręcz domagały się wykonania chirurgicznej zmiany płci. Obiecałem, że zajmę się ich problemem niezwłocznie po powrocie z Mediolanu. Na przełomie czerwca i lipca odbywał się tam, organizowany po raz drugi przez Wydział Medyczny Uniwersytetu Mediolańskiego, Światowy Tydzień Podnoszenia Umiejętności w Dyscyplinach Zabiegowych. Traf chciał, że w programie operacji "na żywo" była również operacja konwersji chirurgicznej płci u transseksualisty typu M/K. Wraz z adiunktem kliniki, dr. Arkadiuszem Mikszewiczem udałem się do Kliniki Urologii, by prześledzić przebieg operacji. Poprzedziło ją spotkanie z kierownikiem kliniki, prof. Enrico Pisanim, rodziną operowanego, lekarzami i psychologami prowadzącymi oraz pracownikami socjalnymi pomagającymi operowanym odnaleźć się w nowej społecznej roli. W pozycji litotomijnej przeprowadzono równocześnie dwie operacje. Zespół chirurgów plastycznych wszczepił sztuczne protezy piersi, a urolodzy pod kierunkiem prof. Eduarda Austoniego wykonali część urologiczno- ginekologiczną operacji.

Po powrocie do kraju zapoznałem się z piśmiennictwem dotyczącym istoty transseksualizmu oraz sposobów rozwiązywania problemów osób transseksualnych.

Istota transseksualizmu

Pojęcie transseksualizmu jako jednego z odchyleń w jedności psychofizycznej człowieka wprowadził w 1949 roku Cauldwell. Polega ono na rozbieżności między prawidłową morfologiczno-biologiczną budową ciała a poczuciem psychicznym płci (ryc. 1).

Rycina 1
Alegoria transseksualizmu typu M/K autorstwa jednej z operowanych

Tożsamość płciowa transseksualisty jest niezgodna z płcią zdeterminowaną budową anatomiczną i sytuacją społeczno-prawną. Rozróżnia się dwa typy transseksualistów: typ mężczyzna/kobieta (M/K), w którym męskiej budowie ciała towarzyszy poczucie przynależności do płci żeńskiej oraz typ kobieta/mężczyzna (K/M), w którym zachodzi sytuacja odwrotna. Transseksualista głęboko przeżywa ten swoistego rodzaju wybryk natury, dysharmonię między psyche i somą. Czuje się złapany w pułapkę obcego ciała, uwikłany w dramatyczne sytuacje, jakie powstają w jego życiu rodzinnym i społecznym. Czuje odrazę do swego ciała, dążąc za wszelką cenę do społecznej akceptacji w roli zgodnej z płcią, do której przynależność odczuwa. Etiologia transseksualizmu nie jest w pełni wyjaśniona, ale przeważa przekonanie, że fenomen płci dokonuje się w życiu płodowym i transseksualiści nie mają nań wpływu. Nie ma to oczywiście w okresie późniejszym związku z ich świadomym wyborem.

Leczenie transseksualizmu

Leczenie transseksualizmu polega na dostosowaniu wpisu w cywilnym akcie urodzenia, zmianie imienia i ewentualnie końcówki nazwiska zgodnie z przeżywaną płcią oraz hormonoterapii mającej zahamować pokwitanie i podkreślić charakterystyczne dla niej cechy anatomiczno-fizjologiczne.

W części przypadków zachodzi potrzeba chirurgicznej zmiany płci. Przez pojęcie to rozumie się zabiegi polegające na usunięciu gonad i narządów płciowych zewnętrznych oraz plastycznym wytworzeniu narządów płci przeciwnej.

Zmiana płci następuje w pojęciu społecznym, ponieważ współczesna medycyna nie dysponuje możliwościami zmiany gruczołów wewnętrznego wydzielania i narządów płciowych na pozwalające odtworzyć mechanizmy rozrodczości.

W leczeniu transseksualistów typu M/K zachodzi potrzeba rozwiązania problemów technicznych związanych ze zmianą męskich narządów płciowych zewnętrznych na żeńskie, powiększeniem piersi, złagodzeniem rysów twarzy, zmianą głosu, usunięciem tak zwanego jabłka Adama i męskiego typu owłosienia. Część tych problemów rozwiązuje hormonoterapia. W naszym postępowaniu ograniczyliśmy się do najważniejszego elementu leczenia, jakim jest zmiana narządów płciowych zewnętrznych. Sprowadzało się ono do usunięcia jąder i członka oraz takiego wytworzenia pochwy i sromu, by pod względem estetycznym i czynnościowym możliwie najbardziej zbliżone były do kobiecych.

W ostatnich latach zabiegi usunięcia "jabłka Adama" wykonywał w naszym ośrodku prof. Czesław Stankiewicz.

Od 1953 roku, gdy w Danii chirurgicznej zmianie płci poddano Christine Jorgensen, pojawiło się wiele technicznych rozwiązań tej operacji. Do najważniejszych należy dwustopniowa metoda Edgertona i Bulla z 1970 roku wykorzystująca do wytworzenia pochwy skórę prącia uszypułowaną na płacie tylnym, a tkanek moszny do ukształtowania warg sromowych.

Pandya i Stuteville zmienili uszypułowanie skóry prącia na przednie, a Malley i wsp. zachowali żołądź, wykorzystując ją do imitacji szyjki macicy. Eldh, Fano i Rubin rozszerzyli zabieg o wytworzenie łechtaczki z bliższej części żołędzi, a Perovic ścianę pochwy wytworzoną ze skóry prącia uzupełnił obwodowym odcinkiem cewki moczowej.

Warunkiem kwalifikacji do operacji była decyzja sądu o sprostowaniu aktu urodzenia i sporządzony na jej podstawie dowód osobisty. Do czasu istnienia Zakładu Seksuologii i Patologii Więzi Międzyludzkich CMKP w Warszawie chore miały skierowanie na leczenie z tej instytucji. W tym ośrodku były komisyjnie diagnozowane oraz przechodziły tzw. test realnego życia - sprawdzenie funkcjonowania w społeczeństwie w nowej roli. Po likwidacji tego ośrodka pacjentki kierowali indywidualnie seksuolodzy.

Pierwsze dwie operacje zaplanowano jako dwuetapowe, obawiając się zaburzeń ukrwienia wytworzonych elementów. Ostateczne ukształtowanie narządów płciowych zewnętrznych odkładano na 2-3 miesiące. W następnych 10 operacjach zastosowano wypracowaną w klinice metodę jednoetapową, przedstawioną na rycinie 2.

Rycina 2
Schematyczny wynik operacji w rzucie strzałkowym

Technika operacyjna

Cięciem podłużnym długości 6-8 cm, przechodzącym z podstawy moszny wzdłuż szwu krocza i kończącym się w odległości 3-4 cm przed odbytem, docierano do jąder i powrózków nasiennych. Odcinano je na poziomie pierścieni pachwinowych powierzchownych. Wydzielano cewkę moczową wraz z ciałem gąbczastym w połowie długości prącia i przecinano ją. Odpreparowywano jej odcinek bliższy wraz z opuszką ciała gąbczastego od ciał jamistych, schodząc poniżej poziomu ich odnóg. Oddzielano mięśnie opuszkowo-gąbczaste i kulszowo-jamiste, odsłaniano odnogi ciał jamistych i odcinano je tuż przy przyczepach do kości łonowych. Następnie, postępując między osłonką białawą a powięzią głęboką prącia, wydzielano jego skórę do poziomu żołędzi. Zwracano szczególną uwagę na zachowanie pęczka naczyniowo-nerwowego grzbietu prącia. Odcinano ciała jamiste oraz obwodową część cewki od żołędzi. Przez bliższy odcinek cewki moczowej wprowadzano do pęcherza moczowego cewnik Foleya. Nacinano ośrodek ścięgnisty krocza i postępując między odbytnicą a gruczołem krokowym i podstawą pęcherza moczowego wytwarzano "na tępo" kanał do przyszłej pochwy. Cięciem Pfannenstiela otwierano jamę brzuszną i pod kontrolą wzroku wytwarzano końcowy odcinek kanału. Nacinano napiętą na wprowadzonych od strony krocza palcach otrzewną i, pociągając od strony jamy brzusznej za szwy założone na bliższy odcinek żołędzi, wciągano wynicowaną skórę prącia do wytworzonego kanału.

Wspomniane powyżej szwy wykorzystywano do przyszycia żołędzi do otrzewnej i tkanek dna miednicy. W ten sposób wynicowana, zakończona żołędzią skóra prącia wprowadzona do przestrzeni między odbytnicą a cewką, sterczem i pęcherzem tworzyła namiastkę pochwy. Obwodowy odcinek cewki wszywano w jej przednią ścianę szwami pojedynczymi Makson 5.0 tak, by nadmiar skóry układał się w kształcie warg sromowych mniejszych. Usuwano nadmiar tkanek moszny, formując wargi sromowe większe. Ranę operacyjną krocza sączkowano biernie dwoma drenami wyprowadzanymi poza linię szwów. Pochwę wypełniano nawazelinowanymi paskami gazy, tak by wywierany przez nie łagodny ucisk działał hemostatycznie na bogato ukrwione tkanki krocza. W czwartej dobie pooperacyjnej w miejsce gazików wprowadzano do pochwy zwinięty bandaż muślinowy z nawleczoną nań prezerwatywą. Dreny usuwano w trzeciej i piątej dobie pooperacyjnej, szwy skórne z rany podbrzusza w czwartej dobie, a z warg sromowych i krocza w 5.-8. dobie, w zależności od istniejącego napięcia tkanek. Szwów z cewki moczowej nie zdejmowano. Cewnik Foleya usuwano w 10. dobie pooperacyjnej (ryc. 3 i ryc. 4).

Rycina 3
Końcowy efekt operacji

Rycina 4
Wygląd krocza w 3 miesiące po operacji

Modyfikacje techniki operacyjnej

W miarę gromadzenia własnych doświadczeń, danych z literatury i kontaktów z wybitnymi urologami zajmującymi się rekonstrukcją narządów płciowych przedstawiona powyżej początkowa technika operacyjna uległa modyfikacjom.

W 2011 roku zgłosiła się do kontroli druga z operowanych chorych, autorka obrazu "Alegoria transseksualizmu M/K". Po przeszło 20 latach intensywnej aktywności seksualnej zauważyła wstawiający się w szparę sromową kulisty twór z niewielkim zagłębieniem na szczycie (ryc. 5). Była to oczywiście żołądź imitująca kiedyś szyjkę macicy. Rozluźnienie struktur mięśniowo-powięziowych dna miednicy, spowodowane częstym współżyciem i zmianami związanymi z wiekiem, doprowadziły do wynicowywania się wytworzonej pochwy z przodującą żołędzią przy niewielkim wzmożeniu tłoczni brzusznej.

Rycina 5
Żołądź widoczna na szczycie wynicowanej skóry prącia

Jedną z pierwszych zmian w technice operacyjnej wprowadzonych w późniejszych latach była rezygnacja z zachowania w całości żołędzi na rzecz wytwarzania z jej bliższego, grzbietowego fragmentu namiastki łechtaczki. Z jednej strony pozwoliło to uniknąć problemów higienicznych z gromadzącą się pod napletkiem mastką, koniecznością poprzedzania zasadniczego zabiegu obrzezania z powodu częstej u tych chorych stulejki, z drugiej strony stwarzało warunki do uzyskania bardziej zbliżonego do naturalnego sromu i wykorzystania napletka do wydłużenia kanału pochwy.

Pierwsze operowane chore skarżyły się na wyczuwalne w pachwinach u osób szczupłych guzki, które stanowiły podwiązane kikuty powrózków nasiennych. Dlatego w następnych operacjach powrózki nasienne odcinano wysoko w kanałach pachwinowych, zamykając ponad nimi pierścienie pachwinowe powierzchowne.

Etapem operacji obarczonym największym ryzykiem powikłań w postaci uszkodzenia odbytnicy i cewki moczowej jest wytwarzanie w tkankach miednicy kanału dla przyszłej pochwy. Rozpoczyna się go bezpośrednio po usunięciu jąder, preparując opuszkę cewki moczowej z założonym cewnikiem Foleya oraz zachowanymi mięśniami kulszowo-jamistymi i opuszkowo-gąbczastymi. Po przecięciu ośrodka ścięgnistego krocza techniką typową dla prostatektomii z dostępu kroczowego wytwarza się głęboki kanał między odbytnicą a cewką, sterczem i podstawą pęcherza moczowego.

Wprowadzony przed operacją do odbytnicy pasek gazy nasączony roztworem antyseptycznym (Betadine) ułatwia identyfikację ściany odbytnicy, a brak na nim śladów krwi po zakończonej operacji potwierdza nienaruszenie jej ciągłości. Dopiero po tym etapie usuwa się w całości mięśnie pokrywające opuszkę cewki i preparuje jej obwodowy odcinek, uwalniając go od ciał jamistych prącia. Chore operowane w początkowym okresie zgłaszały zwężanie się wejścia do pochwy w stanie podniecenia przez uwypuklający się w części przedniej gruszkowaty twór. Dlatego rutynowo wprowadzono zwężanie opuszki cewki na cewniku 18F szwem ciągłym niewchłanialną plecionką. Szew rozpoczyna się w proksymalnej części opuszki na długości 6-8 cm, by po nawróceniu związać go w miejscu pierwszego wkłucia (ryc. 6).

Rycina 6
Zwężanie opuszki cewki moczowej szwem ciągłym

Po przecięciu cewki tuż ponad opuszką, cięciem okrężnym w rowku zażołędnym nacina się skórę oraz powięź powierzchowną prącia i wykonuje całkowitą jego denudację. Następnie, postępując między osłonką białawą a powięzią głęboką, wydziela się naczyniowo-nerwowy pęczek grzbietu prącia z niewielkim fragmentem bliższego odcinka żołędzi (ryc. 7).

Rycina 7
Pęczek naczyniowo-nerwowy grzbietu prącia z łechtaczką

Rozdziela się dwie blaszki napletka i pojedynczymi szwami zamyka obwodowy koniec skóry prącia. Pozostawia się dwa skrajne szwy długości 20 cm. Pociągając za nie od strony miednicy małej, wprowadza się głęboko wynicowaną skórę prącia w wytworzony uprzednio kanał i przyszywa do otrzewnej zagłębienia pęcherzowo-odbytniczego, zapobiegając wysunięciu się pod wpływem wzmożonej tłoczni brzusznej w okresie pooperacyjnym. Zamiast palców asystenta wprowadzono w wytworzony kanał przyszłej pochwy długi, tępo zakończony klem chirurgiczny głęboko, aż koniec napinający otrzewną zagłębienia pęcherzowo-odbytniczego widoczny był od strony miednicy małej. Po nacięciu nad nim otrzewnej rozszerzano stopniowo ramiona klemu, by uzyskać odpowiednią szerokość kanału w jego dalszym odcinku. Dopiero wówczas następowało wciągnięcie do niego wynicowanej skóry prącia i przyszycie do naciętej otrzewnej (ryc. 8).

Rycina 8
Koniec skóry prącia widoczny w dnie miednicy

Wprowadzenie skóry prącia w głąb kanału poprzedza możliwie wysokie odpreparowanie skóry i tkanki podskórnej podbrzusza celem zmniejszenia napięcia wprowadzanych do kanału przyszłej pochwy tkanek. Zapewnia to lepsze ich ukrwienie i ułatwia formowanie warg sromowych. Ze względu na nadmierną długość pasmo powięzi głębokiej zawierające pęczek naczyniowo- nerwowy grzbietu prącia układa się w linii środkowej i przyszywa dwoma szwami do pochewki mięśni prostych brzucha, by zapobiec jego skręceniu (ryc. 9, ryc. 10).

Rycina 9
Końcowy efekt operacji

Rycina 10
Wygląd sromu w 3 miesiące po operacji

Występujące w okresie pooperacyjnym krwawienie z końcowego odcinka cewki było inspiracją do zmiany sposobu wszywania go w przedsionek pochwy. Sposób ten polegał na założeniu i zawiązaniu pojedynczych szwów na godzinie 12., 3., 6. i 9. bez ich odcinania, by następnie każdy z nich poprowadzić jako ciągły i zawiązać z sąsiadującym.

Zmiany organizacyjne, jakie zaszły w ostatnich latach w klinice, wymusiły wcześniejsze wypisywanie chorych, w 8.-10. dobie pooperacyjnej. Pociągnęło to za sobą wcześniejsze usuwanie cewnika Foleya, skróciło czas instruowania chorych we wprowadzaniu prawideł do pochwy i skazywało je na porady telefoniczne lub e-mailowe ze względu na odległe na ogół miejsca zamieszkania.

W latach 1990-2015 w Klinice Urologii Akademii Medycznej, a następnie Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego wykonano łącznie 148 operacji konwersji chirurgicznej płci u transseksualistów typu M/K.

Wiek operowanych chorych wynosił od 19 do 51 lat, średni 25. Warunkiem zakwalifikowania osoby do operacji była przeprowadzona sądownie zmiana aktu urodzenia, posiadanie nowego dowodu osobistego i skierowanie przez prowadzącego seksuologa. Czas trwania operacji wahał się od 5 do 6 godzin.

Powikłania pooperacyjne były rzadkie i mało istotne. W jednym przypadku doszło do przebicia pęcherza moczowego przez zbyt sztywny cewnik jednorazowy Thiemanna. Raz doszło do interpozycji pochwy z cewką moczową, którą skorygowano w trakcie operacji. W jednym przypadku doszło do przerwania ciągłości cewki proksymalnie do jej opuszki. Nie obserwowano przerwania ciągłości ściany odbytnicy ani upośledzenia ukrwienia wydzielonego na pęczku naczyniowo-nerwowym fragmentu żołędzi.

Powikłania pooperacyjne

W okresie pooperacyjnym najczęstszym powikłaniem było krwawienie z kikuta cewki moczowej. Na ogół opatrunek uciskowy, przyłożenie materiału hemostatycznego i czasowe usunięcie tamponów z pochwy powodujące zastój żylny w cewce zatrzymywało je. W 24 przypadkach zachodziła konieczność założenia dodatkowych szwów. U operowanej, u której doszło do uszkodzenia cewki, w późniejszym okresie wytworzyła się przetoka cewkowo-pochwowa. Chora akceptowała powstałą sytuację i nie wyraziła zgody na leczenie pooperacyjne.

W ostatnim okresie obserwowano w okresie pooperacyjnym 3 przypadki obrzęku, bolesności i upośledzenia ruchomości w obrębie stóp i podudzi. U jednej z chorych wystąpił zespół objawów kliniczno-biochemicznych charakterystycznych dla zespołu zmiażdżenia. Wystąpienie tych zaburzeń wiązano z wydłużonym czasem operacji i wadliwym ułożeniem nóg w pozycji litotomijnej. Licząc się z długotrwałym utrzymaniem operowanego w tej pozycji, należy zadbać o prawidłowe ułożenie i umocowanie podudzi, a w okresie pooperacyjnym śledzić diurezę i zmiany w moczu, by natychmiast wdrożyć odpowiednie postępowanie.

Zabiegi korekcyjne

Część chorych wymagała zabiegów w odległym okresie po operacji. U 14 chorych zaszła konieczność korekcji łechtaczki polegająca bądź na jej zmniejszeniu, bądź częściowym pokryciu skórą przedsionka pochwy. Zwężenie ujścia zewnętrznego cewki moczowej wymagające interwencji chirurgicznej obserwowano w 8 przypadkach. Ponieważ dotyczyło ono samego ujścia, leczono je prostym nacięciem i łączono na ogół z redukcją opuszki. Plastykę sromu polegającą na podłużnym nacięciu i poprzecznym zszyciu spoidła tylnego przeprowadzono u 15 chorych. U chorych z krótkim prąciem przy wszywaniu wynicowanej jego skóry w linii pośrodkowej powstawało napięcie tkanek prowadzące niejednokrotnie do ograniczonej martwicy brzegów rany i powstania progu u wejścia do pochwy. Ten prosty zabieg chirurgiczny wykonywany w trybie ambulatoryjnym poprawił wygląd sromu i zapewniał prawidłową oś wejścia do pochwy. U dwóch osób ze względu na zwężenie wejścia do bardzo krótkiej, wąskiej pochwy wykonano sigmoideowaginoplastykę.

Przeważająca większość operowanych pochodziła z odległych od kliniki części Polski. Większość ze względu na skomplikowaną sytuację rodzinno-społeczną pozostawała w złej sytuacji materialnej. Niejednokrotnie operowane twierdziły, że nie stać je na kupno biletu kolejowego, by przyjechać na badania kontrolne. Dlatego osoby te pozostawały z operatorem lub wyznaczonym asystentem głównie w kontakcie telefonicznym czy ostatnio e-mailowym.

Życie seksualne osób po korekcie płci

W dotychczasowym piśmiennictwie dotyczącym transseksualizmu przeważa pogląd, że zainteresowania seksualne transseksualistów wbrew ogólnemu przekonaniu mają marginalne znaczenie. Nasze obserwacje wydają się temu zaprzeczać. Zdecydowana większość operowanych twierdzi, że utrzymuje kontakty seksualne lub stosuje fantomy bądź wibratory. Powodem ich używania jest nie tylko zalecenie mechanicznego rozciągania pochwy i zapobieganie zwężenia się jej kanału, ale również oczekiwania satysfakcji seksualnej. We wszystkich przypadkach operowane wykazywały wyjątkowe zainteresowanie nie tylko wyglądem sromu, ale również długością i pojemnością pochwy. Oba te jej parametry zależą w głównej mierze od warunków anatomicznych i techniki operacyjnej. Zastosowanie w kilku przypadkach bardzo krótkiego prącia płata prąciowo-mosznowego do wytworzenia pochwy nie dało satysfakcjonującego efektu z powodu wyrastania włosów w mosznowej części płata oraz wejścia do pochwy w kształcie karcianej figury karo. Ostateczny efekt zależy w olbrzymim stopniu od determinacji operowanej w stosowaniu coraz szerszych i głębiej wprowadzanych prawideł i to w jak najwcześniejszym okresie pooperacyjnym.

Życie intymne transseksualistów w późniejszym okresie jest niewątpliwie wynikiem wielu czynników. Nasze obserwacje potwierdzają opinie, że dla komfortu psychicznego i łatwiejszej adaptacji w nowej społecznej roli istotne znaczenie ma wytworzenie transseksualiście typu M/K narządów płciowych możliwie wiernie przypominających kobiece. Istotny jest nie tylko wygląd sromu, ale możliwie niskie usytuowanie wejścia do pochwy oraz zbliżony do fizjologicznego kierunek jej osi. Uważamy za konieczne rozszerzenie operacji o dostęp brzuszny. Przy niewielkim ryzyku operacyjnym związanym z otwarciem jamy otrzewnej umożliwia on bezpieczne wytworzenie końcowego odcinka pochwy, nadanie mu właściwego kierunku, maksymalne wykorzystanie długości skóry prącia oraz umocowanie w tkankach miednicy. Zapobiega ono wypadaniu i przemieszczaniu jej pod skórę w okresie pooperacyjnym. Oczywiście można ten etap wykonać na drodze laparoskopii.

Problemy osób transseksualnych i rola zespołu specjalistów

148 operowanych osób to tyle samo skomplikowanych ludzkich losów, w których uczestniczy zespół operacyjny. Często są to dramatyczne historie, jak los 18-letniego chłopca, któremu matka rozpalonym żelazkiem wypaliła policzek, by porzucił marzenia, że będzie piękną dziewczyną. Wśród operowanych miały miejsce trzy wypadki samobójstw spowodowane brakiem akceptacji przez otoczenie. Szczególnie dramatyczną decyzję podjęła ładna blondynka z długim warkoczem, która skoczyła z balkonu 4. piętra głównej ulicy Gdańska, rzucona przez chłopaka powiadomionego o jej transseksualnej przeszłości. Jest również jeden przypadek błędnej kwalifikacji seksuologicznej, który domagał się reoperacji przywracającej stan sprzed konwersji.

Z zazdrością wspominam zespół specjalistów przedstawiany w czasie pokazowej operacji w Mediolanie biorący udział w prowadzeniu przed--i pooperacyjnym operowanego. Po zakończonej 5-godzinnej operacji prof. E. Pisani wrócił do poprzednio zatłoczonej nieklimatyzowanej sali, by zastać jedynie dwóch urologów z Polski, którzy wytrwali do końca transmisji.

Nie ulega wątpliwości, że osoby transseksualne powinny pozostawać pod opieką wielospecjalistycznego zespołu. Najlepszym rozwiązaniem byłoby powierzenie nadzoru nad rozpoznawaniem, kierowaniem do postępowania sądowego i leczenia operacyjnego jednej publicznej placówce. Otoczenie ośrodków specjalizujących się w tego typu operacjach opieką przez odpowiednie towarzystwa naukowe i administrację państwową zapobiegłoby szukaniu przez transseksualistę pomocy poza granicami kraju. W ośrodkach tych często operuje się bez uprzedniej zmiany stanu prawnego, po nieporównywalnie wyższych kosztach niż w ośrodkach krajowych, pozostawiając tym ostatnim leczenie powikłań.

Chirurgiczne leczenie transseksualistów typu M/K było co prawda budzącym olbrzymie zainteresowanie, ale marginesem działalności gdańskiej Kliniki Urologii. Zajęto się jedynie konwersją chirurgiczną transseksualistów typu M/K, ponieważ uznano, że w ówczesnych warunkach tylko u tych osób można było uzyskać satysfakcjonujące wyniki nieodbiegające od rezultatów uzyskiwanych w najlepszych zagranicznych ośrodkach. Zdecydowała o tym również proza urologicznego życia w postaci ograniczonego dostępu do sal operacyjnych, niedostatku łóżek, problemów finansowych szpitala oraz presja chorych oczekujących na leczenie ratujące zdrowie i życie.

Wszystkie zabiegi operacyjne wykonał autor tego opracowania, ale operowanymi zajmował się zespół lekarsko-pielęgniarski kliniki. Oprócz przygotowania merytorycznego charakteryzował go takt i zrozumienie dla wyjątkowej sytuacji tych chorych. W ciągu 25 lat działalności zmieniał się skład zespołu zaangażowanego w operowanie i prowadzenie osób transseksualnych. Jednak szczególne podziękowanie za współpracę chciałbym złożyć kolegom: Arkadiuszowi Mikszewiczowi, Wojciechowi Lauerowi, Emilii Pawłowskiej, Joannie Bagińskiej i Wojciechowi Piaskowskiemu. Słowa uznania należą się również zespołowi pielęgniarskiemu, a szczególnie pielęgniarce opatrunkowej, pani Bożenie Kurosad. Rola pielęgniarki w opiece nad tymi chorymi, a zwłaszcza dbałość o prawidłowe "protezowanie" wytworzonej pochwy, jest nie do przecenienia.



prof. dr hab. n. med. Kazimierz Krajka Katedra i Klinika Urologii
Gdański Uniwersytet Medyczny
kierownik kliniki: dr hab. n. med. Marcin Matuszewski