Przegląd Urologiczny 2009/2 (54) wersja do druku | skomentuj ten artykuł | szybkie odnośniki
 
strona główna > archiwum > Przegląd Urologiczny 2009/2 (54) > 

Pożegnaliśmy prof. Zbigniewa Religę

Tysiące osób z całej Polski pożegnały w marcu wybitnego polskiego kardiochirurga i polityka, byłego ministra zdrowia, prof. Zbigniewa Religę. Trumna z jego ciałem została złożona do grobu w tzw. Alei Profesorskiej na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Powązkowskiej w Warszawie.

Na początku uroczystości, która miała charakter świecki, odegrano na trąbce „What a Wonderful World” Louisa Armstronga - ulubiony utwór zmarłego. Trumna, wystawiona na katafalku przed domem pogrzebowym, przykryta była biało-czerwoną flagą.Wartęhonorową pełnili przy niej żołnierze, pracownicy służby zdrowia, młodzież oraz pacjenci. Niektórzy z nich przykleili do ubrań naklejki w kształcie serc z napisem „Mam drugie serce”. Przed złożeniem trumny do grobu zabrzmiał hymn narodowy i sygnał żałobny. - Profesor Zbigniew Religa był lekarzem ludzkich serc i człowiekiem o wielkim sercu, oddaję mu hołd - powiedział prezydent Lech Kaczyński. Przypomniał także życiorys zawodowy i polityczny prof. Religi. Zaznaczył, że dokonał on przełomu w polskiej kardiochirurgii. Prezydent przypomniał, że prof. Religa stał się także najbardziej znanym z polityków w kraju. W ocenie L. Kaczyńskiego odniósł sukces jako minister zdrowia. Przygotował także reformę służby zdrowia. W ceremonii uczestniczyli również premier Donald Tusk oraz minister zdrowia Ewa Kopacz.

Profesor Zbigniew Religa
Uroczystości pogrzebowe

- Niedawno zagrał ci Armstrong, może kiedyś zanuci ci Presley. Chciałeś mieć pogrzeb skromny i masz. Najskromniejszy, jaki możczył na było zrobić. Gdybyś nam tylko pozwolił, zrobilibyśmy ci znacznie bogatszy. Dzwonił już do mnie dyrektor zespołu „Śląsk” z Koszęcina, dzwonił Marek Torzewski. Ktoś nawet oferował sztuczne ognie. Mówię mu: nie ma takiej tradycji, a głos na to - tak, ale dla Religi... - mówił Jan Sarna, dyrektor generalny Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii z Zabrza.
W imieniu zabrzan profesora żegnała prezydent ich miasta, Małgorzata Mańka-Szulik. - Jakież to Zabrze miało szczęście, że pan profesor związał z nim część swojego życia - podkreśliła. - Człowiek żyje tak długo, jak długo żyje w pamięci i w sercach drugiego człowieka. Jesteśmy przekonani, że w naszych sercach i w naszej pamięci zostaniesz na zawsze - powiedziała.
Były minister zdrowia, prof. Zbigniew Religa zmarł 8 marca br. w swoim domu w Warszawie. Chorował na nowotwór płuc, który - jak sam mówił - był skutkiem między innymi wieloletniego palenia papierosów.
W roku 1986 Zbigniew Religa przeprowadził pierwszą w Polsce udaną transplantację serca. W ostatnich latach był posłem klubu PiS i jednym z najbardziej znanych krajowych polityków. Odznaczony Orderem Orła Białego.
Był żonaty, miał dwoje dorosłych dzieci: Małgorzatę i Grzegorza. Żona - Anna Wajszczuk-Religa - jest także lekarzem oraz wykładowcą Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W wolnych chwilach prof. Religa lubił łowić ryby i kibicować ulubionej drużynie piłkarskiej - Górnikowi Zabrze, której był honorowym członkiem.

Konstanty Radziwiłł prezydentem elektem Stałego Komitetu Lekarzy Europejskich

Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, został w marcu jednogłośnie wybrany prezydentem elektem Stałego Komitetu Lekarzy Europejskich.

Stały Komitet Lekarzy Europejskich (CPME) skupia organizacje me-dyczne z krajów UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a także inne reprezentatywne dla danego kraju organizacje medyczne, w tym polską NIL, która od roku 2000 ma status członka stowarzyszonego CPME.
Główne cele CPME to promowanie najlepszych standardów kształcenia medycznego i praktyki lekarskiej, popieranie swobodnego przepływu lekarzy pomiędzy państwami członkowskimi UE i uznawanie dyplomów oraz reprezentowanie zawodu medycznego w państwach Unii przed instytucjami europejskimi.

Niebadane dzieci

W Polsce jedna trzecia dzieci w wieku od 2 do 3 lat oraz połowa dzieci w wieku szkolnym nie jest w ogóle badana. W efekcie później wykrywa się u nich choroby przewlekłe, a umieralność dzieci i mło-dzieży w Polsce jest wyższa o 40% niż w rozwiniętych krajach UE - alarmowali pediatrzy.
Dodatkowo, na skutek odejścia stomatologów z lecznictwa podstawowego oraz z medycyny szkolnej, aż 70-80% dzieci w wieku rozwojowym ma próchnicę zębów. Wiele polskich dzieci ma też wady kręgosłupa i postawy; wzrasta liczba dzieci z alergiami i cukrzycą; późno rozpoznaje się nowotwory.
Co więcej, budżet na szczepienia ochronne jest w Polsce niewystar-czający. - Już teraz polski kalendarz szczepień ochronnych wypada niekorzystnie na tle takich krajów, jak Czechy, Słowacja, a nawet Rumunia - uważa dr hab. Teresa Jackowska, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego Zdaniem dr Jackowskiej sytuację tę może jeszcze pogorszyć przyjęcie proponowanych zmian w Ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanychześrodkówpublicznych.
- Nowa ustawa ma wnieść bardzo niepokojące zmiany. Znikły z niej np. punkty mówiące o tym, że świadczeniobiorca zapewnia i finansujeopiekę nad kobietą w okresie ciąży, porodu i połogu, opiekę w okresie karmienia piersią, opiekę prenatalną nad płodem, nad noworodkiem, wstępną ocenę stanu zdrowia dziecka oraz opiekę zdrowotną i ocenę stanu zdrowia dzieci do 18. roku życia. Innymi słowy, nie będą finansowanewszelkiedziałaniaprofilaktyczne- podkreśliłaprof. Jackowska.

Do istotnych problemów polskiej pediatrii specjaliści zaliczyli brak zainteresowania specjalizacją pediatryczną wśród studentów medycyny. Należy przypomnieć, że liczba pediatrów w Polsce zmniejsza się z roku na rok, a obecnie średnia ich wieku wynosi 58 lat. Wiceminister zdrowia Marek Haber poinformował, że została już podjęta decyzja o powstaniu w Ministerstwie Zdrowia Departamentu Matki i Dziecka, który będzie się zajmował populacją wieku rozwojowego.

Za mało pacjentów korzysta z dializy otrzewnowej

    W Polsce ciągle za mało pacjentów korzysta z dializy otrzewnowej
  • mówili lekarze i pacjenci na konferencji prasowej w Warszawie, którą zorganizowano z okazji obchodów Światowego Dnia Nerki, który przypada 12 marca.
  • W Polsce w ciągu roku dializowanych jest ok. 14 tys. pacjentów, z czego tylko niecały 1000 jest leczony za pomocą dializy otrzewno-wej. Reszta korzysta z hemodializy - powiedziała prof. ZofiaWańkowicz z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Jak oceniła, te dysproporcje są związane m.in. z tym, że wielu pacjen-tów z niewydolnością nerek nie akceptuje swojej choroby; zwłaszcza gdy pojawia się ona w późniejszym wieku, a nie w dzieciństwie.
  • To przekłada się na brak akceptacji metody dializy otrzewnowej, która wymaga od chorego aktywnego włączenia w terapię - powiedziała.
  • Dializa otrzewnowa jest preferowaną metodą u dzieci, zwłaszcza od 1. roku życia do 5. lat, u chorych na cukrzycę i osób starszych - zaznaczyła prof. Danuta Zwolińska, kierownik Katedry i Kliniki Nefrologii Pediatrycznej Akademii Medycznej im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. - W tych grupach utrudniony jest bowiem dostęp do naczyń krwionośnych, a w hemodializie trzeba wykonywać prze-toki tętniczo-żylne. Stosując tę metodę, można prowadzić aktywne życie rodzinne i zawodowe, choć oczywiście wymaga to dobrej woli pracodawcy - zastrzegła specjalistka. Pacjenci mogą uprawiać sporty - z wyjątkiem sportów kontaktowych, jak koszykówka czy piłka nożna (bo można uszkodzić cewnik), oraz pływania, bo chodzenie na basen zwiększa ryzyko infekcji. Dużą zaletą dializy otrzewnowej jest to, że można ją stosować w podróży, nie ogranicza ona więc mobilności pacjenta.
  • Jest to metoda przyjazna rodzinie. Dzieci mogą przebywać wśród bliskich, chodzić do przedszkola i szkoły, czemu sprzyja zwłaszcza automatyczna dializa nocna za pomocą tzw. cyklera - podkreśliła prof. Zwolińska. - Mogą spotykać się z rówieśnikami, jeździć na obo-zy, dzięki czemu ich rozwój psychospołeczny jest dobry - zaznaczyła. Przypomniała też, że dzięki Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy od 2000 roku 90% małych dzieci w Polsce ma zapewniony dostęp do tej metody.

Ta metoda korzystnie wpływa też na wzrok pacjentów z cukrzycą oraz na pracę serca. Nie wymaga wkłuwania się do naczyń, co jest ważne zwłaszcza w przypadku małych dzieci.

Nie będzie stażu podyplomowego lekarzy

Obowiązek odbywania stażu podyplomowego lekarzy i lekarzy den-tystów zostanie zniesiony, zmienią się też zasady odbywania specjalizacji. Ma to umożliwić wcześniejsze podjęcie przez lekarzy pracy w zawodzie.

Obecnie prawo wykonywania zawodu otrzymuje się po zdaniu Lekarskiego Egzaminu Państwowego (LEP) i zaliczeniu stażu podyplomowego. Stażysta przez 12-13 miesięcy pracuje pod nadzorem innego doświadczonego lekarza, zanim uzyska samodzielność zawo-dową. Wynagrodzenia są pokrywane ze środków budżetu państwa.

W ocenie resortu zdrowia likwidacja stażu podyplomowego spowo-duje wcześniejsze wejście lekarzy w życie zawodowe, zapewniając przy tym szybszy dopływ kadr do systemu ochrony zdrowia. Przygotowywana ustawa wprowadzi tzw. moduł systemu specjalizacji z jednoczesną likwidacją ich podziału na podstawowe i szczegółowe.

Warunkiem rozpoczęcia przez lekarza specjalizacji szczegółowej jest posiadanie tytułu specjalisty w odpowiedniej specjalizacji podstawowej, dlatego okres szkolenia wynosi przeciętnie 7-8 lat. Według projektowanych przepisów lekarz mający prawo wykonywa-nia zawodu będzie mógł rozpocząć dowolną specjalizację (obecnie zaliczaną do podstawowych lub szczegółowych), dzięki czemu okres jej odbywania powinien wynosić 5-6 lat.

Szkolenie specjalizacyjne w określonej dziedzinie medycyny składać się będzie z dwóch modułów: podstawowego i specjalistycznego. Tylko niektóre specjalizacje będą jednomodułowe.

Uregulowano również warunki i zasady akredytacji jednostek prowadzących specjalizacje i staże kierunkowe lekarzy. Określono też zasady opracowywania programów specjalizacji.

MZ chce wprowadzić proces monitorowania systemu specjalizacji. Będzie go nadzorowało Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego.

Prezydent zaproponuje ustawy zdrowotne

Do połowy czerwca br. Lech Kaczyński chce przedstawić Sejmowi własny pakiet ustaw zdrowotnych. Prezydent źle ocenia realizację tzw. planu B, realizowanego w służbie zdrowia przez rząd. - Myślę, że do połowy czerwca pakiet ustaw, które uważam za opty-malne w tym zakresie, zostanie zaprezentowany Sejmowi jako inicjatywa ustawodawcza prezydenta. Oczywiście ich dalszy los zależy od większości parlamentarnej - powiedział w marcu prezydent podczas konferencji prasowej w Katowicach.

podczas konferencji prasowej w Katowicach. Kaczyński negatywnie ocenił obecne działania Ministerstwa Zdrowia, znane pod nazwą planu B, który powstał po zawetowaniu w listopadzie ubiegłego roku przez niego trzech z sześciu ustaw zdrowotnych, m.in. ustawy zakładającej obligatoryjne przekształcenie zakładów opieki zdrowotnej w spółki prawa handlowego. - Nie oceniam ich dobrze, bo to jest plan niejako pozaustawowej komercjalizacji służby zdrowia - stwierdził prezydent.

L. Kaczyński nie chciał szczegółowo mówić o swoich zastrzeżeniach, by - jak powiedział - nie wprowadzać nadmiernej ilości elementów konfrontacyjnych.

Ministerstwo Zdrowia uważa, że lekarze wracają z emigracji

Coraz więcej lekarzy specjalistów powraca z emigracji i podejmuje po-nownie pracę w Polsce - informuje Ministerstwo Zdrowia. W ocenie wiceministra zdrowia Adama Fronczaka spowodowane jest to wzra-stającymi dochodami lekarzy w kraju. Jak mówił Fronczak podczas posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia, lekarz specjalista może już w Polsce nieźle zarobić. - Biorąc pod uwagę koszt życia za granicą i nakład pracy okazuje się, że wielu wybiera powrót do kraju - powie-dział wiceminister. Zaznaczył jednak, że mimo to w wielu specjalizacjach obserwowany jest znaczny deficyt.Chodzim.in.ogeriatrię,neonatologię, anestezjologię, a nawet chirurgię.

Wynagrodzenie młodych medyków zależne od specjalizacji

Wynagrodzenie lekarzy rezydentów ma być uzależnione od dziedziny medycyny oraz od okresu specjalizacji - zdecydowali posłowie, jednogłośnie przyjmując pilną nowelizację Ustawy o zawodzie leka-rza i lekarza dentysty.

Zróżnicowanie wynagrodzenia ma zachęcić młodych lekarzy do po-dejmowania specjalizacji w dziedzinach priorytetowych, w których zaobserwować można ograniczenie dostępności świadczeń specjalistów.

Według informacji Ministerstwa Zdrowia do deficytowychspecjalności należą m.in.: epidemiologia, geriatria, medycyna rodzinna, onkologia kliniczna, patomorfologia oraz rehabilitacja medyczna, jak również anestezjologia i intensywna terapia, neonatologia, orto-pedia i traumatologia narządu ruchu, a także chirurgia. Minister zdrowia ma wydać rozporządzenie w sprawie tych specjalizacji. Zróżnicowanie wynagrodzenia ma być dokonywane ze środków Funduszu Pracy (ok. 403 mln zł). Jak podaje resort zdrowia, wysokość tych środków pozwoli na zaplanowanie miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego na 2009 rok na poziomie 110% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku.

Przez pierwsze dwa lata specjalizacji lekarze będą otrzymywać 3170 zł, natomiast w dziedzinach priorytetowych - 3602 zł. Po dwóch latach wynagrodzenie wzrośnie do 3458 zł, a w dziedzinach priorytetowych do 3890 zł. W Polsce jest około 7,5 tys. rezydentów. Obecnie zarabiają oni miesięcznie 2473 zł brutto.

Europa coraz częściej wygrywa z rakiem

Coraz więcej Europejczyków wygrywa z rakiem, wynika z badań, które objęły 23 kraje Europy, w tym Polskę. W zestawieniu, które publikuje pismo „European Journal of Cancer”, Polska plasuje się jednak na końcu listy, z najniższym odsetkiem wyleczonych mężczyzn (21%) i kobiet (38%).

Praca zamieszczona w „European Journal of Cancer” powstała po ze-stawieniu danych uzyskanych w badaniu o nazwie Eurocare, największych europejskich badań epidemiologicznych na temat nowo-tworów. Naukowcy porównywali informacje na temat skuteczności leczenia raka z dwóch okresów - od roku 1988 do 1990 oraz od roku 1997 do 1999.

Analizy wykazały, że w badanym okresie wzrosła przeżywalność pacjentów z najczęstszymi nowotworami złośliwymi. Na przykład odsetek mężczyzn i kobiet wyleczonych z raka płuca wzrósł z 6 do 8%; raka jelita grubego z 42 do 49%, a raka żołądka z 15 do 18%.

Z raportu wynika jednak, że nie wszyscy Europejczycy mają takie same szanse na wyleczenie z raka - zależy to w dużym stopniu od kraju zamieszkania.

W zestawieniu najlepsze wyniki, mierzone 5-letnimi przeżyciami pacjentów, uzyskały Islandia, gdzie wyleczonych jest najwięcej w Europie mężczyzn (ok. 47%) oraz Francja i Finlandia, które mają najwyższy odsetek wyleczonych kobiet (59%). Polska znalazła się na końcu, z najniższym wskaźnikiem wyleczonych panów - 21% i pań - 38%. Najniższy odsetek pacjentów wyleczonych z raka płuca - tj. 5%, stwierdzono w Danii, Czechach i Polsce, natomiast największą liczbę pacjentów wyleczonych z tego nowotworu mają Francja i Hiszpania - ponad 10%. Różnice w skuteczności leczenia między krajami Europy Zachodniej a Polską, Czechami i Słowenią dotyczą też raka piersi, raka jelita grubego oraz raka stercza.

Jak wynika z najnowszego raportu naukowców szwedzkich z Instytutu Karolinska, w porównaniu z innymi krajami onkologia w Polsce jest niedoinwestowana. Na przykład w Szwecji nakłady na onkologię wynoszą 207 euro na 1 mieszkańca na rok, a w Niemczech 216 euro. W Polsce wskaźnik ten wynosi zaledwie 41 euro.

Polacy mają też, według raportu, znacznie utrudniony dostęp do nowo-czesnych terapii. W naszym kraju czas oczekiwania od momentu rejestracji leku do wprowadzenia go do szpitali i aptek może wynieść nawet 731 dni, czyli ponad 2 lata.

Eurocare to największe europejskie badania epidemiologiczne dotyczące chorób nowotworowych. Są prowadzone od roku 1990. Łącznie objęto nimi 13,5 mln chorych, u których nowotwór zdiagnozowano w latach 1978-2002.

Więcej pieniędzy dla szpitali dzięki JGP?

Dzięki systemowi Jednorodnych Grup Pacjentów (JGP) do mazowiec-kich szpitali trafiawięcejpieniędzy-poinformowałmazowieckioddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak wynika z danych Funduszu, w woj. mazowieckim w drugiej połowie 2008 roku średnio o 16% wzrosła wycena hospitalizacji, która wyniosła 2469 zł. Wzrost odnotowano także w skali ogólnopolskiej. W roku 2009 mazowiecki NFZ dysponuje budżetem w wysokości ponad 8,2 mld zł. Ponad 4,1 mld zł przeznaczonych jest na lecznictwo szpitalne.

Grupy wyznacza się na podstawie rozpoznania procedur medycznych, jakie będą wykorzystywane w leczeniu oraz wieku pacjenta i czasu pobytu w szpitalu. Grupy określa się dla minimum 300 przypadków w ciągu roku i/lub wartości świadczeń powyżej 1,5 mln zł. Według NFZ w skali kraju w oddziałach chirurgii ogólnej wycena świadczeń wzrosła o 15-17%. Wzrost zanotowano także w oddziałach: pediatrii (ok. 7%), neonatologii (50%), okulistyki (4%), urologii (4%) oraz kardiologii, neurochirurgii i endokrynologii.

Jeden lek na raka nerki

W Polsce refunduje się tylko jeden lek na raka nerki, który nie jest w stanie pomóc aż 85% chorych z tym nowotworem - alarmowali lekarze onkolodzy na konferencji prasowej w Warszawie.

Jak przypomniał dr Jakub Żołnierek, ordynator Oddziału Onkologii w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku, rak nerki jest nowotworem rzadkim, gdyż stanowi od 2 do 4% wszystkich nowotworów złośliwych (w Polsce 3-4%). Występuje głównie u mieszkańców krajów północnych; nieco częściej u mężczyzn i u mieszkańców miast. Zajmuje 10 miejsce na liście najczęstszych nowotworów złośliwych u kobiet i 9 miejsce w przypadku mężczyzn.

Jak podkreślił dr Żołnierek, w Polsce wraz ze wzrostem zachorowań rośnie też umieralność pacjentów z rakiem nerki. Według statystyk wśród osób z nowo rozpoznanym rakiem nerki odnotowuje się aż 50% zgonów.

  • Problemem jest również to, że rak nerki nie jest jednolitą chorobą
  • istnieje kilka rodzajów tego nowotworu, z których każdy ma inne podłoże i inną wrażliwość na leczenie - podkreślił prof. Cezary Szczylik, kierownik Kliniki Onkologii w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
  • Dlatego w raku nerki powinno się stosować wiele leków. Tymczasem w Polsce refundowany jest tylko jeden - interferon alfa. W ten sposób Ministerstwo Zdrowia oraz Narodowy Fundusz Zdrowia ograniczają kompetencje lekarzy onkologów, zmuszają ich do złej praktyki klinicznej i do popełniania błędów w terapii - podkreślił prof. Szczylik.
  • Specjalista przypomniał, że tzw. immunoterapia, czyli interferon alfa (IFN-alfa) oraz interleukina 2, została wprowadzona do leczenia raka nerki w latach 90. Choć leki te mogą u 2-5% pacjentów doprowadzić do całkowitego wyleczenia, mają dużą toksyczność. Poza tym IFN-alfa może działać tylko na jeden typ raka nerki, więc aż 85% chorych nie odnosi korzyści z takiej terapii.

  • Refundowanie tylko tego leku jest nieporozumieniem i oznacza wyrzucenie kilku milionów złotych rocznie w błoto. A pieniądze te można by wydawać na leki, które są efektywne - podkreślił specjalista.
  • Przypomniał, że obecnie dostępnych jest wiele leków nowej generacji, które działają bezpośrednio na procesy prowadzące do wzrostu raka nerki. Chodzi tu głównie o proces angiogenezy. Leki nowej generacji niemal dwukrotnie wydłużają przeżycie pacjentów z rakiem nerki, mają znacznie mniej działań ubocznych i poprawiają komfort życia chorego. Należą do nich m.in. sorafenib, sunitinib, bevacizumab, temsirolimus czy everolimus.

  • Leki te nie prowadzą wprawdzie do wyleczenia raka nerki, ale po-zwalają pacjentowi żyć z nim tak, jak się żyje z chorobą przewlekłą. Aż 80% chorych odnosi korzyść z ich podania - podkreślił prof. Szczylik. Niestety, polscy pacjenci z rakiem nerki nie mają do nich prawie żadnego dostępu. Jedyną szansę na skorzystanie z nowoczesnych terapii stwarza udział w badaniach klinicznych.

Małgorzata Mazur