Przegląd Urologiczny 2004/1 (23) wersja do druku | skomentuj ten artykuł | szybkie odnośniki
 
strona główna > archiwum > Przegląd Urologiczny 2004/1 (23) > O zdrowiu obywateli debatowano w Belwederze

O zdrowiu obywateli debatowano w Belwederze

15 grudnia 2003, trzy tygodnie przed uznaniem przez Trybunał Konstytucyjny ustawy o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia za niezgodną z Konstytucją, z inicjatywy prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego odbyła się w Belwederze debata "Zdrowie obywateli - w poszukiwaniu wspólnych działań".

Wiodącym wnioskiem z debaty jest podkreślenie, że zbyt niskie nakłady na leczenie przy konieczności stosowania coraz droższej nowoczesnej medycyny i zwiększającym się popycie na usługi medyczne wśród obywateli są głównym problemem systemu opieki zdrowotnej w Polsce.

Fotografia 1
Debata o służbie zdrowia w Belwederze z udziałem prezydenta RP.

Spotkanie odbyło się po tym, jak 55 wybitnych profesorów medycyny zwróciło się do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego o szybkie podjęcie działań dotyczących konstytucyjnej odpowiedzialności za zdrowie Polaków. Sygnatariusze listu apelowali o wprowadzenie zmian w systemie, w tym: powołania instytucji do opracowania procedur medycznych i ich wyceny, zmianę sposobu kontraktowania świadczeń i zniesienie limitów, wprowadzenie dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych oraz zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia. Profesorowie apelowali wówczas o przedłużenie obecnie obowiązujących kontraktów na następny rok. 29 października b.r. Prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział w TVN 24 w nawiązaniu do listu profesorów: „Apeluję do całej polskiej służby zdrowia, żeby - przede wszystkim – sama zastanowiła się, co można zrobić, żeby to działało lepiej, a nie gorzej. I niekoniecznie pomysłem na to lepsze działanie jest pisanie strzelistych aktów”. 15 grudnia b.r. doszło jednak do debaty dotyczącej zdrowia obywateli z udziałem prezydenta. W spotkaniu zorganizowanym przez Kancelarię Prezydenta wzięło udział około stu wybitnych lekarzy, menadżerów ochrony zdrowia, polityków i związkowców. Prezentowane były różne opinie dotyczące reformowania ochrony zdrowia: krytykowano zarówno rozwiązania wprowadzane przez rząd premiera Leszka Millera jak i środowisko medyczne, które miało wpływ na wprowadzane zmiany.

Minister Barbara Labuda z Kancelarii Prezydenta powiedziała rozpoczynając debatę, że w ochronie zdrowia mamy wiele konfliktów i problemów, ale także wiele pomysłów jak je rozwiązać. Podkreśliła, że celem debaty nie jest znalezienie idealnego modelu ochrony zdrowia bo jest to niemożliwe do zaproponowania, ale wskazanie „pewnego kierunku” działań, którym będziemy podążać.

Prof. Mirosław Wysocki z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego podkreślił, że inwestowanie w zdrowie jest inwestowaniem w gospodarkę. Przedstawiając sytuację epidemiologiczną, zwrócił uwagę na starzenie się społeczeństwa, utrzymującą się umieralność z powodu chorób układu krążenia, wysoki wzrost zachorowań na nowotwory oraz wysoki - w porównaniu z krajami europejskimi - współczynnik zgonów z powodu urazów i wypadków, a także niepokojący wzrost uzależnień i zaburzeń psychicznych. Zaznaczył przedwczesne umieranie mężczyzn, wysoki – w porównaniu w krajami Europy Zachodniej – współczynnik umieralności niemowląt. Podkreślił, że problemem, którzy również obciąża opiekę zdrowotną jest liczba osób niezdolnych do pracy, przebywających na rentach inwalidzkich. Liczba ta jest wyższa niż w innych krajach europejskich, na przykład czterokrotnie wyższa niż w Szwajcarii. Według profesora Wysockiego, poprawę sytuacji zdrowotnej obywateli może przynieść doskonalenie instytucji lekarza rodzinnego i intensyfikacja programów profilaktycznych jako najtańszych działań w tej dziedzinie. Konieczne jest także wprowadzenie czytelnego dostępu do świadczeń, ubezpieczeń opiekuńczych oraz współpraca ze środowiskami medycznymi.  

Profesor Stanisława Golinowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreśliła, że system opieki zdrowotnej nakłada się na system zabezpieczenia społecznego a lekarze są decydentami w dziedzinie ubezpieczeń chorobowych oraz rentowych. Dodatkowo w systemie zdrowotnym są usługi pielęgnacyjne i opiekuńcze należące do innego sytemu. Profesor Golinowska podkreśliła, że od 1999 roku wydatki publiczne na ochronę zdrowia realnie nie wzrastają, natomiast dynamicznie rosną wydatki na leki, wobec czego środki na leczenie są coraz mniejsze. Dodatkowo od 2001 nie wzrastają także wydatki prywatne na ochronę zdrowia. W 1999 roku w całym systemie opieki zdrowotnej (sektor powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego i prywatny) 37 % pieniędzy pochodziło z kieszeni obywateli ale w 2001 roku już 31 % co wynika m. in.. z postępującego zubożenia społeczeństwa oraz likwidacji odliczeń od podatku wydatków na leczenie. Tymczasem, jeśli chodzi o wydatki państwa w tej dziedzinie, Polska - jak to określiła profesor Golinowska - znajduje się "w ogonie krajów OECD". Na podobnym poziomie ochronę zdrowia finansują Turcja i Meksyk. Profesor Stanisława Golinowska uważa, że rozwiązania rynkowe mogą poprawić sytuację w ochronie zdrowia, ale jako zasadniczy mechanizm w tej dziedzinie są one zawodne. Takich mechanizmów domagają się niektóre środowiska medyczne. Jej zdaniem, konieczne jest m.in. ustalenie wykazu świadczeń, które należą się obywatelom z publicznych pieniędzy (jest to około 30 mld złotych w skali roku), wprowadzenie efektywnej gospodarki lekiem i kontrolę ordynacji leków oraz wprowadzenie prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych orax jawnego współpłacenia przez pacjentów za niektóre usługi medyczne. Profesor Golinowska rekomenduje również utworzenie jednego ministerstwa odpowiedzialnego za sprawy zdrowotne i socjalne a pracujący tam urzędnicy powinni mieć wykształcenie interdyscyplinarne obejmujące zagadnienia medyczne, ekonomiczne i socjalne.

Profesor Cezary Włodarczyk z Uniwersytetu Jagielońskiego podkreślił, że w Polsce dotychczas zbyt wąska grupa reformowała system a zdrowie było traktowane jako narzędzie gry politycznej oraz charakterystyczne było zrywanie z przeszłością. Zaznaczył, że zazwyczaj reformy były nieudane w krajach, w których zapominano o sprawach koalicji politycznych, koalicji merytorycznych, lekceważono zaplecze badawcze oraz tzw. marketing społeczny był niemal niestosowany. W Polsce nie wykorzystano wiedzy i umiejętności ludzi pracujących w kasach chorych, zahamowano rozwój instytucji lekarzy rodzinnych, nie wykorzystano dorobku „okrągłego stołu”. Według profesora Włodarczyka, władza ma swój udział w doprowadzeniu do kryzysu w służbie zdrowia bo posługiwała się inwektywami a nie argumentami merytorycznymi. Warunkiem poprawy jest systemu opieki zdrowotnej w Polsce jest „taniość systemu”- uważa prof. Włodarczyk. Apelował by porównując Polskę z innymi krajami europejskimi nie zapominać o tym, iż w tych krajach dochód narodowy jest znacznie wyższy i tego nie można pominąć. Zaznaczył, ze konieczna jest jawna lista procedur gwarantowanych a zasada solidarności może być stosowana w pewnym zakresie świadczeń bez względu na koszty polityczne takiej decyzji.

W Polsce ochronę zdrowia reformujemy niestety według zasady wahadła: od ściany do ściany – stwierdził wicepremier Jerzy Hausner. Według niego, bardziej pożądane byłoby reformowanie według zasady busoli, czyli podążanie w wytyczonym raz kierunku. Hausner zalicza siebie do krytyków poczynań byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, których podczas debaty w Belwederze było dużo. Wicepremier zaznaczył, że był również przeciwny wprowadzaniu kas chorych, gdyż, jego zdaniem, groziły finansom publicznym. Jak tłumaczył, ze względu na to, że groźne są zmiany na zasadzie wahadła, przed wprowadzeniem Narodowego Funduszu Zdrowia był zmuszony do obrony kas chorych. Wicepremier wytknął środowiskom związanym z ochroną zdrowia, że podczas dyskusji na temat wprowadzenia Narodowego Funduszu Zdrowia nie było wielu głosów krytykujących koncepcję Łapińskiego. "Nie przypominam sobie miażdżącej krytyki" - powiedział. O tym samym mówił wcześniej prof. Cezary Włodarczyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego: „Jakoś władza nie mogła się dowiedzieć, że projekt jest do niczego". Dodał, że słabością ochrony zdrowia w Polsce jest to, że trudno znaleźć niezależnych ekspertów, zaplecze badawcze tej dziedziny określił jako ubogie i poczuwające się do zrozumiałej lojalności wobec instytucji, od których zależy ich kariera zawodowa. Wicepremier Hausner podkreślił, że przy podejmowaniu reformowania ochrony zdrowia niezbędne jest zastanowienie się nad powodami systematycznego zadłużaniem się zakładów opieki zdrowotnej i nad tym, co należy zrobić by bezkarne zadłużanie się nie miało miejsca. Jego zdaniem, obecnie należy uchwalić ustawę o restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej. Podkreślił, że należy wyjść od standardów procedur poprzez oszacowanie kosztów do dodatkowego finansowania, gdyż kolejnego prostego oddłużenia służby zdrowia nie będzie.

Minister zdrowia Leszek Sikorski również stwierdził, że zanim zwiększy się finansowanie należy uporządkować system, a przede wszystkim przekształcić szpitale w spółki użyteczności publicznej.

Środowiska medyczne podkreślały, że jeśli rząd nie zwiększy nakładów na opiekę zdrowotną żadne spółki nie będą mogły funkcjonować prawidłowo. Lekarze apelowali o dialog ze środowiskiem przy wprowadzaniu kolejnych zmian w systemie. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł powiedział, że źródłem kryzysu w opiece zdrowotnej jest „arogancja władzy”. Deklarował chęć współpracy samorządu lekarskiego przy reformowaniu systemu oraz ponoszenie odpowiedzialności za wprowadzane zmiany.

Profesor Andrzej Szczeklik z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagielońskiego zaapelował do prezydenta, przedstawicieli rządu by zechcieli skorzystać z wiedzy ekspertów, którzy mają doskonałe przygotowanie merytoryczne w zakresie reformowania systemu i chcą włączyć się do pracy nad poprawianiem systemu. „To nie jest tylko kraj Łapińskich i Naumanów, my też mamy coś do powiedzenia, ja bardzo proszę pozwólcie nam działać” – słowa te wywołały burzę oklasków uczestników debaty.

"Nakłady na zdrowie muszą rosnąć, to zjawisko cywilizacyjne" – podkreślił prezydent Kwaśniewski. Jego zdaniem, sytuacja w ochronie zdrowia jest "bodajże najtrudniejsza". Kwaśniewski zaapelował, by przestać mówić o pacjencie, a zacząć o obywatelu, który powinien czuć się bezpiecznie w cywilizowanym kraju, zerwać z przywiązaniem do własnych interesów grupowych, środowiskowych i instytucjonalnych. Jego zdaniem metodę wahadła w reformowaniu systemu stosujemy w Polsce w sposób ryzykowny i nieodpowiedzialny. Wytknął, że wszystkie zmiany wprowadzane w ochronie zdrowia były przygotowywane przez środowiska lekarskie. „Dziwię się, że w tych środowiskach medycznych nie respektuje się tej zasadniczej medycznej zasady primum non nocere - po pierwsze nie szkodzić" - powiedział prezydent. Ubolewał, że większość wypowiedzi na temat ochrony zdrowia sprowadza się do "katalogu pretensji". Przyznał jednak, że słusznych, bo "prawdą jest, że pieniędzy w systemie jest za mało, prawdą jest, że jest marnotrawstwo środków w służbie zdrowia i prawdą jest, że jest szara strefa". Podkreślił, że chodzi jednak o wyciągnięcie wniosków i konkluzji z tych faktów.

O tym, że nakłady na opiekę zdrowotną w Polsce są za małe mówili zgodnie wszyscy uczestnicy debaty. Prezydent Kwaśniewski, wicepremier Jerzy Hausner, minister zdrowia Leszek Sikorski, posłowie, senatorowie, wybitni przedstawiciele środowiska medycznego oraz samorząd lekarski. Zastanawiano się jak zwiększyć ilość pieniędzy w systemie ze środków publicznych wprowadzając współpłacenie czy ubezpieczenia dodatkowe. Aleksander Kwaśniewski wyraził opinię, że ze wszystkich tych trzech źródeł.

Niecały miesiąc po debacie w Belwederze (7 stycznia 2004) Trybunał Konstytucyjny orzekł, że obowiązująca ustawa o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia jest niezgodna z Konstytucją. Profesor Cezary Włodarczyk został szefem zespołu, który ze strony ministerstwa zdrowia ma opracować projekt nowej ustawy regulującej system opieki zdrowotnej a profesor Stanisława Golinowska i profesor Mirosław Wysocki zostali członkami tego zespołu.