Przegląd Urologiczny 2005/4 (32) wersja do druku | skomentuj ten artykuł | szybkie odnośniki
 
strona główna > archiwum > Przegląd Urologiczny 2005/4 (32) > Powrót do sytemu budżetowego

Powrót do sytemu budżetowego

O programie zmian w ochronie zdrowia, proponowanym przez Prawo i Sprawiedliwość, mówi Bolesław Piecha

PiS wielokrotnie opowiadał się za innym modelem ochrony zdrowia niż obowiązujący w Polsce od 1998 roku. Jesteśmy zwolennikami modelu budżetowego, który - zdaniem naszej partii - nie jest systemem socjalistycznym czy wręcz komunistycznym. Gdy prześledzimy systemy finansowania ochrony zdrowia w historii, to stwierdzimy, że system ubezpieczeniowy jest starszy. Otto Bismarck, twórca ubezpieczeń, działał wcześniej niż William Beverigde, twórca systemu budżetowego.

Polska jest w fazie transformacji. Przekształcenia w ochronie zdrowia zaowocowały ogromną liczbą ustaw i rozporządzeń, ale ich jakość budzi wiele wątpliwości. Nie wyłania się z nich całościowy obraz: od polityki zdrowotnej, przez profilaktykę, sprawy środowiskowe, rehabilitację, aż po opiekę zdrowotną.

Uważamy, że nadzór państwa nad tą dziedziną jest obecnie konieczny. Wzorujemy się na doświadczeniach Hiszpanii, która wchodząc do Unii Europejskiej zmieniła podejście do spraw ochrony zdrowia - wprowadziła system budżetowy i ma dobre rezultaty. Nie chcemy zmiany rewolucyjnej, ale stopniowej - w ciągu kilku lat.

Fotografia 1
 

Nie jesteśmy bezwzględnymi przeciwnikami decentralizacji. Uważamy, że można przekazać finanse z budżetu do regionu (województwa), gdy jest on do tego przygotowany. W Hiszpanii po 15 latach kilka regionów, m.in. Katalonia, przygotowało się do przejęcia finansów w dziedzinie ochrony zdrowia.

Problem właściwego zarządzania ochroną zdrowia nie dotyczy wyłącznie jej finansowania. Niezależnie od tego, czy pieniądze mamy z budżetu, czy ze składki, istotny jest też sposób ich alokowania. Dziś zajmuje się tym NFZ, kierując się dyrektywami ministrów finansów i zdrowia, a także komisji sejmowych. Gdy pieniądze będą pochodziły z budżetu, reguły zostaną takie same. Różnica będzie jedna. Składka, czyli część podatku (daniny publicznej), dziś może być precyzyjnie określona ustawą. W systemie budżetowym istnieje obawa, że sumy przeznaczane na zdrowie co roku mogą być okrawane. Uważam, że można temu zapobiec. Każdy budżet ma sztywne ramy, na pewne cele musimy przeznaczyć wystarczającą ilość środków.

System budżetowy pozwoli sterować polityką zdrowotną. Rząd musi wybrać w tym zakresie pewne priorytety. Jednym z nich powinno być zdrowie. Wtedy jest szansa wzrostu nakładów na jego ochronę. Uważamy, że publiczne nakłady powinny wynosić 6% PKB, co dzisiaj dałoby kwotę 40-46 miliardów rocznie. Tego nie osiągniemy od razu, ale w ciągu 4 lat na pewno.

Obecnie sposób alokacji określa algorytm stosowany przez NFZ, podobny można zastosować w przypadku budżetowania ochrony zdrowia. Odpowiedzialnym za rozdysponowanie środków w województwie powinien być wojewoda jako przedstawiciel rządu. Struktury zarządzania dzania ochroną zdrowia już mamy w NFZ, trzeba je tylko podporządkować wojewodzie.

Nie chcemy rezygnować z dotychczasowych dobrych doświadczeń, jakimi są np. konkursy ofert. Chcielibyśmy jednak ich prowadzenie uprościć. W 80% procedur szpitalnych nie trzeba stosować dokładnych wyliczeń punktowych i na nie placówka może otrzymać budżet całościowy. Tylko 20% to procedury specjalistyczne, których koszt musi być precyzyjnie wyliczony. Na lecznictwo zamknięte trzeba przeznaczyć 40-45% środków.

Również podstawową opiekę zdrowotną chcielibyśmy pozostawić w obecnym kształcie. Ale trzeba prawnie uregulować kompetencje tej dziedziny i przeznaczyć na jej finansowanie stałą ilość środków, prawdopodobnie około 10-12% budżetu.

Bardzo trudne jest sterowanie gospodarką lekami. Z praktyki wynika, że wydatki rzeczywiste zwykle nie pokrywają się z planowanymi. Chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, w której współpłacenie przez pacjenta sięgać będzie najwyżej 50% (dziś jest to ok. 65%). Będziemy promować polski przemysł farmaceutyczny, bo ogromna większość leków ma dość prosty skład, są generykami i mogą być produkowane w kraju.

Jesteśmy zwolennikami możliwie szybkiego wprowadzenia systemu państwowego ratownictwa medycznego. W kraju należącym do UE ratownictwo musi być sprawne. Mamy dobrą ustawę, ale ciągle jeszcze nie weszła ona w życie. Naszym zdaniem ustawa ta wymaga jednak uproszczenia, bo chyba nie w każdym powiecie musi być centrum powiadamiania i szpitalny oddział ratunkowy. Zapisy ustawy o państwowym ratownictwie medycznym są co prawda zgodne z oczekiwaniami, ale nie są dostosowane do obecnych możliwości, zwłaszcza finansowych, kraju. Ważna jest też realizacja wieloletniego programu wymiany śmigłowców ratunkowych, który PiS poparł.

Źródłem finansowania ratownictwa medycznego powinien być w zasadniczej części budżet państwa. Wydaje się, że należy wrócić do pomysłu sfinansowania części tego systemu ze środków pochodzących z obowiązkowych ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej - np. z OC komunikacyjnego.

Następny ważny punkt naszego programu to uporządkowanie sieci szpitali. Placówki te pochłaniają ogromne środki. Uważamy, że szpitale w sieci powinny być publiczne. Powinny też spełniać kryteria warunków technicznych oraz wyposażenia. Nie musi ich być aż tak dużo, jak obecnie. Aby doszło do stworzenia racjonalnej sieci szpitali, należy przede wszystkim uporządkować prawa własnościowe tych jednostek. Organów założycielskich jest obecnie zbyt dużo, w tym upatruję przyczynę trudności w utworzeniu sieci szpitali. Naszym zdaniem, organem założycielskim dla szpitali wojewódzkich i rejonowych (obecnie powiatowych) powinien być marszałek województwa. Natomiast dla klinik akademickich i uniwersyteckich oraz instytutów - centralny organ administracji rządowej: minister zdrowia, minister obrony narodowej itp. Zmiana struktury własnościowej jest trudna do przeprowadzenia, ale nie niemożliwa i związana byłaby z przekazaniem majątku w obrębie samorządu terytorialnego, a nie z jego nacjonalizacją. Zdania ekspertów w tej kwestii co prawda są podzielone, ale niejednoznaczne.

Obecnie nadal nie monitorujemy wszystkich procesów w systemie opieki zdrowotnej, mamy kłopoty z rejestrem usług medycznych i ordynacją lekarską. Musimy wprowadzić system identyfikacji pacjentów. Większość aptek, praktyk lekarzy poz posiada moduły do odczytywania informacji zawartych w kartach chipowych, a więc możemy taki system wprowadzić. Nie mamy też koszyka usług medycznych.

Po wyborach prawdopodobnie nie będziemy rządzić sami. Najtrudniejszą sprawą jest określenie modelu ochrony zdrowia przez partnerów koalicyjnych. Z PO, naszym ewentualnym partnerem, zgadzamy się co do konieczności wprowadzenia pewnych elementów systemu. Są to: sieć szpitali, koszyk usług medycznych, ubezpieczenia dodatkowe na usługi poza koszykiem, system identyfikacji pacjentów. Pytanie o pełne porozumienie między nami pozostaje otwarte.