| ||||||||||||||||||||
11. Urologiczne Forum NaukowePorto, 24-28 października 2012 r.
Tomasz Borkowski
Andrzej Januszewicz Marek Sosnowski Zbigniew Wolski Piotr Radziszewski Piotr Chłosta Beata Skrodzka Andrzej Borkowski Już po raz jedenasty odbyło się Urologiczne Forum Naukowe zorganizowane przez Katedrę i Klinikę Urologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i firmę Astellas. Firma Astellas jak co roku wzięła na siebie sprawy organizacyjne oraz zapewniła grant naukowy, który już od 11 lat umożliwia polskim urologom zapoznanie się z pracą i specyfiką naukową czołowych Klinik Urologii w Europie. Patronat naukowy nad spotkaniem objęło Polskie Towarzystwo Urologiczne. Za udział w obradach uczestnicy uzyskali 10 punktów CME− CPD.
Program naukowy, przygotowany pod kierownictwem prof. Andrzeja Borkowskiego, obejmował trzy sesje naukowe. Zgodnie z tradycją dotychczasowych forum, jedna z sesji odbywała się w wybitnym europejskim ośrodku urologicznym, tym razem w Porto w Portugalii. Klinika Urologii Uniwersytetu w Porto, pod kierunkiem prof. Francisco Cruza, specjalizuje się w uroneurologii, a prof. Cruz jest uznanym autorytetem w tym dziale urologii. Pozostałe 2 sesje polskie odbyły się w hotelu Tiara w centrum Porto, w którym zakwaterowani byli uczestnicy forum. Pierwsza i druga sesja naukowa odbyły się następnego dnia po przylocie, 25 października, w hotelu Tiara.
I sesja Prof. Piotr Radziszewski
Połączenie alfa blokerów i cholinolityków jest sugerowane u pacjentów z nasilonymi objawami w fazie napełniania. Nowe generacje leków antycholinergicznych nie mają istotnego wpływu na zaleganie moczu po mikcji oraz nie zwiększają ryzyka ostrego zatrzymania moczu. Także połączenie alfa blokerów i inhibitorów PDE5 jest nadal leczeniem niestandardowym. Wydaje się, że w przypadku chorych z LUTS/BPH i współistniejącymi zaburzeniami erekcji możliwe jest uzyskanie znacznej redukcji objawów i poprawy jakości życia
Prof. Andrzej Januszewicz Dotychczas w terapii nadciśnienia tętniczego oraz łagodnego rozrostu stercza spośród α−adrenolityków najczęściej stosowano doksazosynę. W badaniach klinicznych z użyciem placebo, przeprowadzonych u chorych z nadciśnieniem tętniczym i współistniejącym łagodnym rozrostem stercza, obserwowano korzystny wpływ omawianego leku na zmniejszenie objawów rozrostu. Należy jednak pamiętać, że doksazosyna wywiera istotny wpływ na wysokość ciśnienia krwi zarówno skurczowego, jak i rozkurczowego. Podczas podawania leku obserwuje się ponadto często hipotonię ortostatyczną po podaniu pierwszej dawki u kilku− kilkunastu procent leczonych, zwłaszcza u osób w wieku starszym. Należy zaznaczyć, że współczesne wytyczne ESH/ESC (2007) oraz PTNT (2011) nie zaliczają leków blokujących receptory α−adrenergiczne do leków pierwszego wyboru w terapii nadciśnienia tętniczego. Zgodnie z zaleceniami leki te można stosować w leczeniu skojarzonym − zwłaszcza w połączeniu z diuretykiem i/lub β−adrenolitykiem. U chorych z łagodnym rozrostem stercza terapię nad− ciśnienia tętniczego należy zatem prowadzić niezależ− nie, wykorzystując w niej leki zaliczane do preparatów pierwszego wyboru na podstawie obowiązujących zaleceń, natomiast w leczeniu łagodnego rozrostu stercza można stosować inne α−adrenolityki, np. tamsulosynę. Konieczne jest również, aby zarówno internista, jak i urolog dokonywali odpowiednio często pomiarów ciśnienia tętniczego przed rozpoczęciem leczenia oraz w trakcie terapii − dotyczy to wszystkich chorych, a w szczególności pacjentów w wieku podeszłym narażonych na wystąpienie hipotonii ortostatycznej. Interesujące możliwości leczenia chorych z łagodnym rozrostem stercza wiążą się z wprowadzeniem tamsulosyny, leku z grupy leków blokujących receptory α−adrenergiczne. Cechą odróżniającą tamsulosynę od innych α−adrenolityków − zwłaszcza doksazosyny − jest wysoceselektywny wpływ na receptory α1β obecne w obrębie gruczołu krokowego. Preparat ten wykazuje niewielkie powinowactwo do receptorów α1α−adrenergicznych zlokalizowanych w ścianie naczyń krwionośnych. Tamsulosyna jest dobrze tolerowana przez pacjentów; w niektórych badaniach częstość występowania objawów niepożądanych była porównywalna z placebo. Na omówienie zasługują dwa badania przeprowadzone w Niemczech, obejmujące łącznie ponad 19 tysięcy chorych z łagodnym rozrostem stercza − w obydwu nadciśnienie tętnicze współistniało odpowiednio u 12% i 20% chorych. Wykazano w nich dobrą tolerancję leku u większości pacjentów (90%), nie stwierdzono, by choroby współistniejące − a zwłaszcza nadciśnienie tętnicze czy cukrzyca − wpływały na przebieg leczenia tamsulosyną u pacjentów z łagodnym rozrostem stercza. Nie obserwowano ponadto, aby u chorych na nadciśnienie tętnicze i współistniejący łagodny rozrost stercza omawiany lek nasilał działanie przyjmowanych leków hipotensyjnych. W innym badaniu nie wykazano istotnego wpływu tamsulosyny na wysokość ciśnienia tętniczego u chorych na nadciśnienie tętnicze skutecznie leczonych antagonistą wapnia, inhibitorem konwertazy oraz β−adrenolitykiem. Niewątpliwą zaletą tamsulosyny jest brak istotnego wpływu na wysokość ciśnienia tętniczego u osób z prawidłowym ciśnieniem tętniczym krwi oraz u chorych na nadciśnienie tętnicze (zdaniem niektórych autorów jest on porównywalny z placebo). W kilku badaniach klinicznych obejmujących liczne grupy chorych nie wykazano różnic pomiędzy tamsulosyną podawaną w dawkach 0,4− 0,8 mg a placebo we wpływie na wysokość skurczowego i rozkurczowego ciśnienia tętniczego oraz częstotliwość rytmu serca. Na uwagę zasługuje również wprowadzenie preparatu tamsulosyny o interesujących właściwościach farmakokinetycznych w porównaniu z konwencjonalnie stosowaną tamsulosyną. Wykazano, że postać leku wykorzystująca tzw. system kontrolowanej absorpcji (oral controlled absoption system − OCAS) charakteryzuje się dłuższym czasem uwalniania, korzystniejszym profilem farmakokinetycznym oraz mniej wyrażonym wpływem na wysokość ciśnienia tętniczego i skłonność do jego obniżenia w pozycji stojącej. Prof. Zbigniew Wolski W ostatnich latach nastąpiło znaczne zmniejszenie nasilenia zawodowych czynników narażenia związanych z pracą w przemysłach chemicznym, farbiarskim i gumowym, w których aminy aromatyczne są głównymi czynnikami karcinogennymi. Pozostało nadal narażenie związane z kontaktem z farbami u fryzjerek i kobiet farbujących włosy. Zasadniczym czynnikiem środowiskowym pozostaje rozpowszechnione palenie tytoniu. W Polsce pali papierosy 47% mężczyzn i 23% kobiet. Brak jest danych dotyczących dzieci. Osoby przebywające w pomieszczeniach, gdzie pali się tytoń to palacze bierni. Ich odsetek ocenia się w Polsce na 47% mężczyzn i 52% kobiet. Palenie tytoniu jest najważniejszą przyczyną przedwczesnej umieralności w Polsce i jest ona 2− 3− krotnie wyższa niż u niepalących. Dym tytoniowy zawiera 4200 związków chemicznych, z których karcinogenami są węglowodory aromatyczne, nitrozaminy, tlenek węgla, aldehydy oraz związki nieorganiczne. Dym tytoniowy składa się w 4− 20% ze strumienia głównego (wdychanego przez palacza) i strumienia bocznego (80− 90% − dym z palącego się papierosa). Stężenie karcinogenów w strumieniu bocznym jest wielokrotnie wyższe niż w głównym. Brak jest bezpośrednich dowodów na zależność między biernym paleniem a rakiem pęcherza, gdyż wiarygodność ankiet dotyczących palenia czynnego i biernego jest bardzo niska (10%). Ostatnio zwraca się uwagę na tzw. palenie z trzeciej ręki, tzn. podczas przebywania w pomieszczeniach, gdzie palono. W latach 1955− − 2004 na podstawie badań, początkowo na zwierzętach, a następnie licznych klinicznych, udowodniony został ostatecznie związek przyczynowy między paleniem tytoniu a powstaniem raka pęcherza moczowego. Zależność ta jest 5,5− krotnie większa niż u osób niepalących. Brak jest badań oceniających przebieg kliniczny raka pęcherza u czynnych i biernych palaczy. W Klinice Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Dziecięcej CM w Bydgoszczy prowadzony jest obecnie program badawczy w ramach projektu KBN oceniający wpływ czynników karcinogennych zawartych w dymie tytoniowym na przebieg kliniczny, nawroty i progresję u pacjentów z rakiem pęcherza. W pierwszym okresie badania sprawdza się wiarygodność ankiet dotyczących czynnego i biernego palenia na podstawie oznaczenia kotyniny w moczu. Następnie oceniony będzie u nich poziom toluidyny oraz przebieg kliniczny raka u palaczy czynnych, biernych i niepalących. Wstępne wyniki pozwalają stwierdzić, iż oznaczanie kotyniny jest znacznie bardziej wiarygodne niż ankieta. Może ono być obiektywną oceną przestrzegania zalecenia zaprzestania palenia lub przebywania w pomieszczeniu z palaczami. U pierwszych 100 badanych zaobserwowano zwiększenie częstości nawrotów raka pęcherza o większym zaawansowaniu i większej złośliwości komórkowej, zwłaszcza u czynnych palaczy. Dr Marta Skrodzka, prof. Barbara Darewicz Technika leczenia zwężeń cewki zależna jest od wielu czynników − etiologii, lokalizacji, długości zwężenia, stopnia zwłóknienia ciała gąbczastego oraz wieku i stanu ogólnego pacjenta. Zgodnie z wytycznymi panelu ekspertów Międzynarodowego Towarzystwa Urologicznego (SIU) pierwszy zabieg związany jest z największym odsetkiem powodzeń, dlatego uretrotomia − jako interwencja prosta i mało inwazyjnarekomendowana jest jako leczenie pierwszego rzutu w przypadku zwężeń o korzystnej charakterystyce: długości poniżej 1 cm, pojedynczych, zlokalizowanych w cewce opuszkowej. Może być ona stosowana również jako pierwsza linia leczenia zwężeń o niekorzystnej charakterystyce, tj. prąciowych, prąciowo− opuszkowych, wieloogniskowych oraz dłuższych niż 1− 2 cm. Skuteczność endoskopowego rozcięcia oceniana procentowym udziałem pacjentów bez nawrotu zwężenia zależy od wyżej wymienionych parametrów: lokalizacji, długości i ogniskowości zwężenia. Należy zaznaczyć, iż powtórzenie uretrotomii po wczesnym nawrocie zwężenia (<3 miesięcy) po endoskopowym rozcięciu wiąże się w obserwacji 4− letniej ze 100% odsetkiem niepowodzeń. Podobnie wykonanie trzeciej uretrotomii związane jest ze 100% ryzykiem nawrotu. Z tego względu nie należy odraczać decyzji o zabiegu rekonstrukcyjnym i wielokrotnie powtarzać uretrotomii, co nasila włóknienie ciała gąbczastego i wpływa na ostateczny wynik zabiegu. Potwierdzono jednoznacznie, iż zastosowanie żadnej z energii laserowej nie zwiększa odsetka powodzenia uretrotomii i nie jest bardziej skuteczne od klasycznego rozcięcia. Ze względu na wspomnianą już skuteczność powtarzanie uretrotomii wskazane jest tylko w przypadku zwężeń nawracających po upływie 3 miesięcy od pierwszego zabiegu. Wykonanie trzeciego endoskopowego rozcięcia jest uzasadnione tylko w przypadku obciążeń z powodu schorzeń dodatkowych, eliminujących pacjenta jako kandydata do rekonstrukcji. Podobnie stentowanie jest alternatywą dla chorych niekwalifikowanych do leczenia rekonstrukcyjnego, nietolerujących samodzielnych dylatacji. Zabieg rekonstrukcyjny jest zalecany u pacjentów, u których zwężenie nawraca w ciągu pół roku po rozcięciu endoskopowym, nieskuteczności drugiej uretrotomii oraz jako leczenie pierwszego rzutu w przypadku zwężeń długich, wieloogniskowych, prąciowych, z pełnym zamknięciem światła cewki. Niezależnie od wybranej techniki należy pamiętać o rozcięciu/wycięciu zwężenia do granicy zdrowej, prawidłowo ukrwionej tkanki, co jest warunkiem powodzenia zabiegu. W przypadku zwężeń cewki opuszkowej, krótkich, pourazowych, również z dużym odczynem włóknienia ciała gąbczastego, niezależnie od etiologii i poprzedniego leczenia wykonuje się zespolenie koniec do końca. Zabiegi te związane są z wysoką skutecznością w zakresie 91− 98% wolnych od nawrotu zwężenia. W sytuacji dłuższych zwężeń pourazowych cewki proksymalnej są postępowaniem z wyboru, wymagającym niekiedy usunięcia części spojenia łonowego i adaptacji wypreparowanych kikutów cewki celem zespolenia bez napięcia. Plastykę z użyciem materiału tkankowego wykonuje się na zasadzie augmentacji, a nie wszycia stubulizowanego materiału w miejsce po wyciętym zwężeniu cewki. Ten ostatni sposób nie jest rekomendowany ze względu na tendencje do nawrotu zwężenia. Wybierając technikę suplementacji należy rozważyć wszystkie plusy związane ze stosowaniem łat tkankowych nieuszypułowanych: mniejszą liczbę powikłań, zabieg łatwiejszy technicznie i częściej preferowany przez pacjentów. Pod kątem skuteczności funkcjonalnej mierzonej odsetkiem nawrotów zwężeń nie wykazano przewagi żadnego z materiałów − uszypułowanego czy wolnego. Wśród graftów uszypułowanych używa się obecnie skóry prącia, stosowanej tylko w zwężeniach cewki prąciowej. Najczęściej stosowanym i zalecanym płatem wolnym jest błona śluzowa jamy ustnej, której liczne zalety rekomendują ją jako optymalny materiał: łatwy do pobrania, plastyczny, sprężysty, wytrzymały, zaadaptowany do środowiska wodnego, optymalny immunologicznie, niepodatny na choroby skóry, a biologicznie podatny tworzeniu nowych naczyń. Wolny graft daje możliwość pokrycia go ciałem gąbczastym, co minimalizuje ryzyko powstania uchyłka. Pobranie błony śluzowej nie jest zabiegiem wolnym od powikłań, jednak ich kaliber i raportowana częstość predysponują śluzówkę jako najlepszą z dostępnych tkanek. Przeciwwskazaniem do pobrania materiału są wszelkie schorzenia jamy ustnej, włączając stany po chemio− i radioterapii nowotworów głowy i szyi. Technicznie najprostszym miejscem pobrania jest błona śluzowa policzka, w razie potrzeby pobiera się również śluzówkę wargi dolnej bądź języka. Hospitalizacja trwa zazwyczaj krócej niż tydzień, a pacjent opuszcza szpital z założoną punkcyjną cystostomią nadłonową, która usuwana jest po radiologicznym potwierdzeniu skuteczności zabiegu. Ogromne znaczenie ma reżim sanitarny oraz kontrolne posiewy moczu wykonywane w kilkudniowych odstępach. W przypadku bardzo długich, powikłanych zwężeń stosuje się leczenie dwuetapowe z wszyciem odpowiednio przygotowanej skóry, najczęściej uda lub błony śluzowej policzka, czyli tak zwanego MESH graftu − siatki tkankowej. Po pierwszym etapie wygojenia się rany na otwarto, tubulizacji dokonuje się minimum 3 miesiące po pierwszym zabiegu. Leczenie długich zwężeń, z dużym odczynem włóknienia ciągle pozostaje wyzwaniem, ze względu na ilość potrzebnego materiału oraz skąpe unaczynienie zmienionej chorobowo tkanki. Właśnie z tego względu suplementacja macierzą bezkomórkową nie przyniosła zadowalających rezultatów. Przyszłościową alternatywą rekonstrukcji cewki jest wykorzystanie błony śluzowej jamy ustnej otrzymywanej za pomocą inżynierii tkankowej. Ilośćmateriału komórkowego pozyskanego po uprzednim pobraniu niewielkiego wycinka śluzówki zależy tylko od czasu hodowli, a zasiedlenie macierzy kolagenowej komórkami obniża wymagania implantu. Metoda ta przynosi w pierwszych obserwacjach zachęcające wyniki. Jak dowodzą wyniki badań, uretroplastyka wykonywana jest jedynie u 30% pacjentów, u których byłaby leczeniem optymalnym. Upatruje się różnych przyczyn tego zjawiska, którymi mogą być wiek i stan ogólny pacjenta, wypełnienie czasu operacyjnego procedurami onkologicznymi, być może brak organizacji centrów referencyjnych, co potwierdza fakt, iż mniej niż 1% urologów wykonuje te zabiegi. II sesja Prof. Andrzej Borkowski
Czy wszystkie analogi LHRH są równie skuteczne Prof. Piotr Chłosta Monoterapia antyandrogenem niesteroidowym (np. bikalutamidem) stanowi alternatywę wytrzebienia u chorych na PCa zaawansowanego miejscowo. Stosowanie całkowitej/maksymalnej blokady androgenowej (complete/maximum androgen blockade − CAB/MAB), polegającej na uzupełnieniu wytrzebienia (chirurgicznego lub farmakologicznego) leczeniem antyandrogenem niesteroidowym (np. flutamidem), przynosi niedużą korzyść w odniesieniu do przeżycia całkowitego w porównaniu z wyłącznie ADT, ale MAB obarczona jest zwiększonym ryzykiem działań niepożądanych, obniżeniem jakości życia chorych oraz jest bardziej kosztochłonna niż ADT. ADT przerywaną można już uznać za leczenie uzasadnione, mimo że nadal oczekujemy danych pochodzących z długoterminowych badań prospektywnych. Natychmiastowe zastosowanie ADT (wytrzebienie chirurgiczne lub hormonalne zastosowane zaraz po rozpoznaniu choroby) u chorych na zaawansowanego PCa znacząco zmniejsza progresję choroby, a także odsetek powikłań z nią związanych w porównaniu do ADT opóźnionej. Niemniej korzyść, którą uzyskuje się dzięki leczeniu zastosowanemu bez zwłoki jest co najwyżej znikoma i nie dotyczy przeżycia zależnego od raka (cancer− specificsurvival). Omawiając zjawisko równoważności biologicznej, wykładowca powołał się na interesujący artykuł opublikowany w „Clinical Terapeutics” (P. Meredith: Bioequivalence and other unresolved issues in generic drug substitution), który porusza kontrowersyjne do tej pory zagadnienie dotyczące wartości leków generycznych. P. Meredith z University Department of Medicine and Therapeutics, The Western Infirmary w Glasgow, na podstawie analizy danych z lat 1953− − 2003, pochodzących bezpośrednio z bazy MEDLINE, używając słów kluczowych, takich jak: „lek generyczny”, „pochodzenie”, „jakość” i „produkt markowy”, wyraża obawy związane z zastosowaniem generyków. Wątpliwości w tym względzie dotyczą między innymi zagadnień równoważności biologicznej, którą określa się jako brak istotnej różnicy w ilości aktywnej substancji w miejscu jej potencjalnego działania przy zastosowaniu odpowiednika leku podawanego w tej samej dawce, w tych samych warunkach i z użyciem tych samych składników nieaktywnych oraz po przeprowadzeniu odpowiednio zaprojektowanych badań klinicznych. Biodostępność leków generycznych z tej samej grupy może być różna nawet w zależności od kraju, w którym lek generyczny został wyprodukowany. Równoważność biologiczną określa się na podstawie między innymi: ilości i jakości aktywnego składnika, drogi podania leku, jego farmakokinetyki czy zdolności absorpcji. Dlatego różnice w charakterze chemicznym wypełniaczy aktywnych składników leku mogą wywierać istotny wpływ na działanie preparatu, niejednokrotnie odmienny lub niedostatecznie skuteczny. Obojętne składniki używane do produkcji leków generycznych mogą wpływać na dystrybucję, metabolizm oraz wchłanianie w okresie wysycenia, pomimo tego, że nie wywołują żadnych oczywistych różnic przy zastosowaniu pojedynczej dawki. Lek generyczny może zawierać składnik, który nie jest obecny w leku oryginalnym. Składnik ten może np. systematycznie uszkadzać czynność różnych narządów, z uwagi na odmienny od oryginalnego profil wydalania. Podjęto również próbę odpowiedzi na pytanie, czy w przypadku leków charakteryzujących się wysokim poziomem zmienności farmakokinetycznej, badania nad równoważnością biologiczną z wykorzystaniem standardowych kryteriów są wystarczające. Zdaniem autora tak nie jest, między innymi z uwagi na wysoki stopień zmienności metabolizmu leku między poszczególnymi grupami chorych i genetycznym polimorfizmem enzymów biorących udział w metabolizmie leków. Na uwagę zasługują dane Brytyjskiej Agencji Kontroli Leków (MCA). Z danych tych wynika, że w latach 1995− 1996 zbadano 2427 próbek produktów generycznych. W 228 przypadkach wykryto nieprawidłowości, a w 84 przypadkach MCA doprowadziła do weryfikacji jakości opakowania, etykietowania oraz specyfikacji produktów. Raport nie dostarczył szczegółów na temat zakresu i istotności błędów. FDA uważa, że około 20% leków generycznych nie zasługuje na miano równoważnych biologicznie z produktem oryginalnym i dlatego nie mogą być dowolnie zamieniane. Duża część leków generycznych ma szansę zostać uznana za równoważne terapeutycznie z produktami oryginalnymi. Niemniej charakterystyka farmakokinetyczna może sprawiać istotne problemy w ocenie równoważności biologicznej na podstawie względnej oceny ich kinetyki. Odnosi się to głównie do generycznych postaci leków o zmodyfikowanym uwalnianiu i leków hormonalnych. W tej kategorii leków zastosowanie produktów pochodnych może być nawet związane z pewnym ryzykiem. Wyniki analiz z 2000 roku ujawniają [Ganther J.M., Kreling D.H.: Consumer perceptions of risk and required cost savings for generic prescriptions drugs. J Am Pharm Assoc (Wash) 2000; 40: 378− 383], że co najmniej 20− 30% chorych jest przekonanych o niższej skuteczności leków generycznych. Różnice w indywidualnej farmakokinetyce są szczególne istotne u ludzi w podeszłym wieku, którzy są leczeni z powodu więcej niż jednego schorzenia i otrzymują wiele leków. Fizjologiczne zmiany organizmu ściśle związane z wiekiem mogą wywierać znamienny wpływ na dystrybucję, ogólny metabolizm oraz wydalanie preparatów. Ponadto nakład inwestycyjny państwa na refundację preparatu generycznego i oryginalnego jest porównywalny, tak więc stosowanie leków oryginalnych nie obciąża budżetu służby zdrowia. Dr Tomasz Borkowski Podsumowując można stwierdzić, że obecnie mamy coraz więcej skutecznych terapii umożliwiających wydłużenie przeżycia i poprawę jakości życia u pacjentów z rakiem gruczołu krokowego opornym na kastrację, a urolodzy powinni być świadomi dostępnych opcji leczniczych, aby wraz z onkologami aktywnie leczyć tych chorych. Prof. Marek Sosnowski
III sesja Dr Carlos Martins da Silva Objawy te można jednak zmniejszać poprzez racjonalne dawkowanie leku, zgodne z jego farmakokinetyką. Ponadto niektóre nowsze leki antycholinergiczne (np. Solifenacyna) mają większe powinowactwo do receptorów muskarynowych w pęcherzu niż gdzie indziej (są bardziej uroselektywne) lub mają powinowactwo do określonej klasy receptorów muskarynowych (leki M3 selektywne). Oprócz objawów ubocznych pacjenci rezygnują z leczenia lekami antycholinergicznymi z powodu niskiej skuteczności terapii. Niska skuteczność terapii może wynikać ze:
Prof. Francisco Cruz Endogenne peptydy opioidowe oraz ich receptory (μ, δ i κ) są obecne w wielu obszarach centralnego układu nerwowego (CUN) odgrywających istotną rolę w kontroli mikcji (np. istocie szarej wodociągu mózgu, ośrodku mikcji w moście, rdzeniowym jądrze przywspółczulnym czy jądrze Onufa). Badania eksperymentalne wykazały, że ośrodkowa stymulacja receptorów δ u znieczulonych kotów i szczurów hamowała mikcję, jak również przywspółczulną neurotransmisję w zwojach nerwowych pęcherza moczowego. Szczególnie interesujące jest działanie tramadolu, gdyż zarówno stymulacja receptora μ, jak i hamowanie wychwytu zwrotnego amin wydają się być użyteczne w leczeniu OAB. Wykazano, że kwas γ− aminomasłowy pełni rolę transmitera hamującego zarówno w synapsach rdzeniowych, jak i nadrdzeniowych. U części ssaków nadrdzeniowe drogi odruchu mikcyjnego znajdują się pod wpływem tonicznego, hamującego wpływu układu GABA− ergicznego. Gabapentyna została pierwotnie zsyntetyzowana jako lek przeciwpadaczkowy działający za pośrednictwem GABA. Mechanizm jej działania pozostaje jednak do dzisiaj niejasny. W badaniach klinicznych wykazano przydatność terapeutyczną gabapentyny w leczeniu neurogennej nadreaktywności wypieracza. Lek ten pozytywnie wpływał na objawy choroby i znacząco poprawiał parametry urodynamiczne.Obecnie przyjmuje się, że kluczowymi receptorami wypieracza pęcherza u człowieka, które odgrywają istotną rolę w jego relaksacji, są β3− AR. Może to częściowo wyjaśnić, dlaczego analizy klinicznego działania selektywnych agonistów receptorów β2− AR w nadreaktywności pęcherza są kontrowersyjne i w większości nie przynoszą wiążących wniosków. Klenbuterol − agonista β2− AR, hamował indukowane elektrycznie skurcze „niestabilnego” pęcherza u człowieka. Nie wywoływał jednak tego efektu w pęcherzu prawidłowym, co jest zgodne z wcześniejszymi badaniami sugerującymi, że klenbuterol oraz inni agoniści β2− AR mogą hamować nadreaktywność wypieracza. Obecnie najlepiej przebadanym lekiem z grupy β3− AR jest mirabegron, którego skuteczność, bezpieczeństwo i tolerancja zostały wykazane w licznych badaniach klinicznych. Poziom rekomendacji dla mirabegronu wynosi 1A.
Dr Tiago Lopes Do bezwzględnych przeciwwskazań do leczenia BTX− A należy zaliczyć neuropatie obwodowe, zaburzenia przewodnictwa nerwowo− mięśniowego (myasthenia gravis czy miasteniczny zespół Lamberta− Eatona) oraz równoległe stosowanie aminoglikozydów, pochodnych kurary lub innych leków interferujących w to przewodnictwo. Zastosowanie w tych przypadkach standardowych dawek BTX− A może wywołać poważne powikłania ogólnoustrojowe, takie jak dysfagia czy niewydolność oddechowa. Po przerwie odbyła się sesja poświęcona kamicy moczowej, której przewodniczyli dr Ulisses Ribau i prof. Piotr Radziszewski. Aktualną rolę ESWL w doświadczeniu kliniki w Porto przedstawił dr André Silva. Wskazania do ESWL nie odbiegają od tych stosowanych w Polsce i przedstawionych w Guidelines EUA. W przypadku kamicy nerek ESWL stosowane jest u chorych z kamieniami nie przekraczającymi 2 cm średnicy, w kamicy moczowodowej metoda ESWL używana jest głównie w przypadku kamieni w górnym odcinku moczowodu. Urolodzy w Porto dość często posługują się tomografią komputerową, aby określić gęstość kamienia, co ułatwia przewidywanie co do skuteczności ESWL. Zabiegi PCNL omówił dr Joâo Silva. Jak już wspomniano wyżej, zabiegi te stosowane są głównie u chorych z kamieniem o średnicy przekraczającej 2 cm lub po niepowodzeniach ESWL. Ureteroskopia z użyciem giętkich ureterorenoskopów stosowana jest od niedawna. Doświadczenie z ich użyciem w leczeniu kamicy nerkowej oparte na kilkunastu zaledwie przypadkach omówił dr Rui Pinto. Tak jak w Polsce, ograniczeniem do stosowania tej metody są koszty związane z nabyciem nowego sprzętu oraz konieczność dość częstych napraw. W leczeniu kamicy moczowodowej stosowane są głównie ureterorenoskopy półsztywne lub sztywne. Operację pokazową na żywo transmitowaną z sali operacyjnej wykonał prof. Francisco Cruz w asyście dr. Carlosa Silwy. Była to implantacja sztucznego zwieracza AMS− 800 u chorego z nietrzymaniem moczu po prostatektomii radykalnej, po uprzednim założeniu taśmy Advance z niepomyślnym wynikiem. Nie usuwano uprzednio założonej taśmy na cewkę opuszkową, w związku z tym mankiet sztucznego zwieracza założony był dystalnie w przejściu cewki opuszkowej w część wiszącą cewki z cięcia w kącie mosznowo− prąciowym. Zbiornik umieszczony był z tego samego cięcia za spojeniem łonowym przedotrzewnowo. Z tego samego cięcia umieszczono także płytko pod skórą moszny pompkę. Miejsce jej umieszczenia było starannie wybrane wraz z chorym przed zabiegiem operacyjnym, aby maksymalnie ułatwić potem jej uruchamianie. Przed zabiegiem i w trakcie zabiegu dr Paulo Dinis omówił obecne wytyczne w leczeniu SUI u mężczyzn, koncentrując się głównie na doświadczeniach kliniki w Porto w zakładaniu taśm. Pobyt w klinice zakończyło wykonanie tradycyjnego zdjęcia z naszymi portugalskimi gospodarzami. Oglądając je można stwierdzić, iż fora naukowe mają swoich wiernych uczestników, a tegoroczne Urologiczne Forum Naukowe należy uznać za nadzwyczaj udane.
Przyszłe, 12. Urologiczne Forum Naukowe planujemy spędzić u prof. Managadze w Tbilisi, w Gruzji. dr n. med. Tomasz Borkowski Katedra i Klinika Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Warszawski Uniwersytet Medyczny prof. dr hab. n. med. Andrzej Januszewicz Klinika Nadciśnienia Tętniczego Instytut Kardiologii, Warszawa prof. dr hab. n. med. Marek Sosnowski I Klinika Urologii Uniwersytet Medyczny w Łodzi prof. dr hab. n. med. Zbigniew Wolski Katedra i Klinika Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Dziecięcej Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy prof. dr hab. n. med. Piotr Radziszewski Katedra i Klinika Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Warszawski Uniwersytet Medyczny dr hab. n. med. Piotr Chłosta , prof. zwycz., FEBU Katedra i Klinika Urologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego lekarz Marta Skrodzka Klinika Urologii, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku prof. dr hab. n. med. Andrzej Borkowski Katedra i Klinika Urologii Ogólnej, Onkologicznej i Czynnościowej Warszawski Uniwersytet Medyczny |