Przegląd Urologiczny 2004/6 (28) wersja do druku | skomentuj ten artykuł | szybkie odnośniki
 
strona główna > archiwum > Przegląd Urologiczny 2004/6 (28) > Dyskusja redakcyjna w Krasnobrodzie

Dyskusja redakcyjna w Krasnobrodzie

Kurs „Ultrasonografia układu moczowo-płciowego”, którego kierownikiem naukowym jest prof. Wiesław Jakubowski, a nad którym patronat naukowy sprawuje prof. Andrzej Borówka, jest jednym z kursów organizowanych przez Roztoczańską Szkołę Ultrasonografii w Krasnobrodzie, na Roztoczu.
Przy okazji tego kursu odbyła się nasza dyskusja redakcyjna.

Redakcja: Jak widzicie Panowie obszar współpracy?

Wiesław Jakubowski: Zaczęliśmy współpracę. Obydwaj oceniamy ją jako potrzebną i rozwojową. Nie mam wątpliwości, że nauczanie diagnostyki USG dla kolegów urologów jest potrzebne i na czasie. Wszak USG to pierwsza z metod diagnostyki obrazowej, z której urolodzy korzystają, a w zakresie chorób stercza i narządów moszny praktycznie jedyna i podstawowa. Uważam, że współpraca zapoczątkowana w ramach kursów Roztoczańskiej Szkoły Ultrasonografii jest dobrą platformą jej dalszego rozwoju. Dla mnie jest to o tyle ważne, że 13 lat pracowałem na dyżurach z urologami.

Andrzej Borówka: O współpracy z Roztoczańską Szkołą Ultrasonografii myślę od bardzo dawna. Nie tylko dlatego, że podziwiam działalność Polskiego Towarzystwa Ultrasonograficznego, którego - według mnie - Szkoła jest emanacją, ale także z tego powodu, iż urologia, jak mało która dyscyplina kliniczna, jest bardzo silnie związana z diagnostyką obrazową. Dziwię się zatem, że mimo naszej wieloletniej znajomości z Profesorem Jakubowskim, dopiero teraz dochodzi do nawiązania ściślejszej współpracy. Widzę możliwość podjęcia wielu wspólnych działań edukacyjnych, takich jak kształcenie lekarzy w sposobach wykorzystywania ultrasonografii do diagnostyki urologicznej. W ten sposób można zjednoczyć dwie grupy lekarzy - ultrasonologów i urologów. To może być interesujące ze względu na możliwość lepszego wzajemnego zrozumienia. Tego rodzaju współpracą jesteśmy związani z patologami. Dzięki współpracy można usprawnić proces diagnostyczny i zapewnić choremu jak najlepszą pomoc. Moim zdaniem, warunkiem stworzenia „serwisu medycznego”, w tym także urologicznego, na wysokim poziomie jest dobry kontakt osobisty urologa z lekarzami zajmującymi się na przykład diagnostyką obrazową. z którego usług korzystam jako chirurg. Oprócz mojej satysfakcji jako lekarza, najbardziej skorzysta na tym pacjent.

Jan Mazur: Panie Profesorze, czy kursy organizowane przez Roztoczańską Szkołę Ultrasonografii przy współpracy z Polskim Towarzystwem Urologicznym mogłyby znaleźć się w programie specjalizacji z urologii?

A. B.: Kurs z diagnostyki obrazowej jest obowiązkowym elementem studiów specjalizacyjnych z urologii. W czasie tworzenia nowego, obowiązującego obecnie programu studiów specjalizacyjnych z urologii zwróciłem się do Profesora Jakubowskiego z propozycją objęcia przezeń kierownictwa tego kursu. Wtedy, Wiesławie, odmówiłeś - nie wiem, czy nie miałeś ochoty, czy nie chciałeś wkraczać w tzw. nie swoje obszary. Nadal zależy mi na tym, aby ten kurs, będący kursem urologicznym, był prowadzony przez diagnostę obrazowego.

W. J.:Twoją propozycją, Andrzeju, byłem zaszczycony. Podejmuję ją i chcę kontynuować. Lubię nauczać. Moje obawy dotyczyły tylko tego, że w ostatnich latach nie miałem codziennego związku z zespołem urologicznym. Teraz już mam i nic nie stoi na przeszkodzie nauczania urologów diagnostyki obrazowej.

A. B.: Doceniam znaczenie takich szkoleń. Od wielu lat wysyłam swoich asystentów na staże z ultrasonografii.

W. J.: Osobiście uważam, że cząstkowy egzamin z diagnostyki obrazowej, w tym zwłaszcza z USG, powinien być częścią egzaminu specjalizacyjnego z urologii. Znakomitym przykładem jest egzamin z gastroenterologii.

J. M.: Czy obecność na roztoczańskim kursie obu Panów jest faktycznym początkiem podjęcia współpracy?

W. J.: Zgadzam się, że czas, aby Polskie Towarzystwo Urologiczne i Polskie Towarzystwo Ultrasonograficzne wspólnie opracowały zasady kształcenia urologów z diagnostyki obrazowej. Mamy dobre doświadczenia, Szkołę Urologii Komitetu Edukacji Polskiego Towarzystwa Urologicznego i Roztoczańską Szkołę Ultrasonografii Polskiego Towarzystwa Ultrasonograficznego. Mamy z obu stron wielu merytorycznych wykładowców. Czas zaczynać, oczekuje tego od nas środowisko urologów i diagnostów obrazowych.

A. B.: Należy wypracować nowy profil kształcenia, umożliwiający urologom poznanie powszechnie stosowanych i najnowszych technik ultrasonograficznych oraz zaznajomienie ultrasonologów z problemami diagnostycznymi i klinicznymi urologii. Zasadnicze znaczenie ma uświadomienie urologom ograniczeń i pułapek diagnostyki obrazowej oraz skłonienie ultrasonologów do weryfikowania nieprawidłowości, które rozpoznają, z rzeczywistymi zmianami, które dostrzegamy w czasie zabiegów endourologicznych, a zwłaszcza w czasie operacji.

J. M.: Naszą propozycją i głosem w dyskusji jest koncepcja kilkupoziomowego cyklu szkolenia. Pierwszym etapem mógłby być kurs, na którym właśnie jesteśmy, czyli tygodniowy kurs nauki praktycznej ultrasonografii. Proponujemy tutaj wykorzystanie ok. 30-40% czasu na teoretyczne przygotowanie lekarzy, a reszta to praktyczna nauka z pacjentami i aparatami USG. W następnym etapie proponujemy formułę sympozjalnego, weekendowego spotkania z wybitnymi autorytetami, zarówno klinicystami, jak i diagnostami zajmującymi się na co dzień diagnozowaniem i leczeniem chorób układu moczowo-płciowego. Trzecim etapem byłyby kursy mistrzowskie organizowane na bazie Oddziału Urologii i jego pacjentów z konkretnymi schorzeniami wymagającymi zaproponowania i wykonania zabiegów diagnostycznych i leczniczych pod kontrolą USG.

A. B.: Popieram tę koncepcję. W ramach Szkoły Urologii Komitetu Edukacji Polskiego Towarzystwa Urologicznego dwa razy w roku organizujemy spotkania monotematyczne na wysokim poziomie merytorycznym. Zaproponuję Państwu, aby co pewien czas poświęcać sesję Szkoły Urologii tym zagadnieniom, którymi Wy się zajmujecie. Sesja, dzięki udziałowi wykładowców wywodzących się zarówno z Polskiego Towarzystwa Ultrasonograficznego, jak i z Polskiego Towarzystwa Urologicznego, nabierze szczególnie interesującego kolorytu.

J. M.: Czyli możemy liczyć na częstszą obecność Pana Profesora na naszych kursach.

A. B.: Bardzo chętnie, jeśli tylko się przydam. Jestem pełen uznania dla prowadzonej przez Pana Szkoły.

W. J.: Wyrażam nadzieję, że Pan Profesor Andrzej Borówka i inni znakomici liderzy polskiej urologii będą stałymi gośćmi i wykładowcami wspólnych kursów nauczania diagnostyki obrazowej dla urologów. Moje edukacyjne doświadczenia wskazują, że obecność klinicystów z wysokim autorytetem środowiskowym jest ogromnie ważna i pomocna w procesie nauczania. Ukierunkowuje nauczanie na rzeczywiste potrzeby i oczekiwania lekarzy praktyków i studzi zapały diagnostów obrazowych nad samozachwytem, że tak dużo i ładnie, korzystając ze współczesnych zdobyczy diagnostyki obrazowej, możemy pokazać. Diagnostyka obrazowa bez ścisłej współpracy z klinicystami jest jedynie fotografią tkanek i narządów ciała ludzkiego.

Lech Lipiec: Uważam, że kurs, jaki zaproponowała RSU, powinien przejść każdy praktykujący urolog. Kurs taki uczy podstaw USG w obrębie układu moczowego. Na podstawie wieloletnich doświadczeń jestem przekonany, iż winien on być obowiązkowy w trybie szkolenia urologa, tak jak kiedyś był kurs z zakresu gruźlicy urogenitalnej. Ja rozumiem, że to jest już historia. Ultrasonografia jest dzisiaj potrzebą chwili. Ja nie wyobrażam sobie urologa, który nie potrafiłby bezbłędnie rozpoznać w obrazie USG poszczególnych stref i wykonać prawidłowej biopsji. To dzisiaj jest standard. Tu postulowałbym, aby kurs organizować tylko dla urologów, dlatego, że na obecnym kursie jest dużo kolegów nieparających się urologią.

W. J.: Zgoda. Kursy dla urologów jak najbardziej, taka jest potrzeba i wymóg w specjalizacji urologicznej. Ale również kursy wspólne, razem z urologami, dla diagnostów obrazowych zainteresowanych diagnostyką obrazową w urologii. Ci koledzy będą dobrym zapleczem diagnostycznym dla urologów i ich partnerem w codziennej pracy. Wrota edukacyjne Roztoczańskiej Szkoły Ultrasonografii są szeroko otwarte dla tych dwu grup kolegów mających piękną potrzebę ustawicznego kształcenia i pogłębiania wiedzy.

Red.: Dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia na Roztoczu, na kolejnych kursach organizowanych wspólnie z Polskim Towarzystwem Urologicznym.